Niepokojąca sytuacja w ostrowskim Mahle

Sytuacja w ostrowskim zakładzie Mahle budzi głęboki niepokój. Fabryka, która jest największym pracodawcą w Ostrowie Wielkopolskim, zmaga się z poważnym kryzysem, wynikającym ze spadającego popytu na niemieckie samochody elektryczne. To globalne zjawisko ma dramatyczne skutki dla lokalnej społeczności, a redukcje zatrudnienia w zakładzie dotykają setek osób.

Skala redukcji zatrudnienia

Mahle, produkujące komponenty do niemieckich aut elektrycznych, zatrudniało w Ostrowie 2,5 tysiąca pracowników. Jednakże już w ostatnich miesiącach zakład zakończył współpracę z 700 osobami, głównie tymczasowymi pracownikami zatrudnianymi przez agencje. Ponieważ nie byli oni formalnymi pracownikami Mahle, nie było konieczności zgłaszania tej decyzji związkom zawodowym ani urzędowi pracy.

Ograniczenia dotykają jednak także etatowych pracowników z wieloletnim stażem. Przewodniczący zakładowej „Solidarności”, Zbigniew Gromadzki, mówi wprost:

  • Serce mi pęka. Ludzie przepracowali tu kupę lat i taki prezent dostają od zakładu na Święta.

Do końca roku pracę w Mahle ma stracić dodatkowo 70 osób, w tym pracownicy produkcji i biura.

Przenosiny do Krotoszyna – rozwiązanie czy złudna nadzieja?

Część zwalnianych pracowników otrzymuje propozycję przejścia do siostrzanego zakładu w Krotoszynie, gdzie sytuacja jest stabilniejsza ze względu na większą liczbę zamówień. Jednak nie każdy może pozwolić sobie na takie rozwiązanie. Dla wielu rodzin, których życie od dekad toczy się wokół zakładu w Ostrowie, oznacza to konieczność reorganizacji całego życia.

Mahle wyjaśnia przyczyny kryzysu

Główna siedziba Mahle w Stuttgarcie wskazuje, że problemy w zakładzie są efektem szerszego zjawiska, jakim jest globalne spowolnienie gospodarcze. W szczególności uderza ono w branżę motoryzacyjną:

  • Branża zmaga się z niestabilnym i napiętym otoczeniem gospodarczym. Oczekujemy, że ten przeciwny wiatr będzie się utrzymywał – wyjaśnia Mahle. – Spadek popytu na pojazdy elektryczne oraz inne modele naszych klientów, napięcia geopolityczne i obawy dotyczące taryf UE na import pojazdów z Chin to dla nas ogromne wyzwania.

Historia zakładu – od potęgi do kryzysu

Zakład w Ostrowie Wielkopolskim ma długą historię. Powstał na terenach dawnych państwowych Zakładów Sprzętu Mechanicznego, które w PRL były największym w kraju producentem chłodnic i nagrzewnic samochodowych. W 1996 roku zakład przejął amerykański koncern Delphi, a w 2015 roku niemiecki Mahle. Obecny kryzys zagraża jednak pozycji zakładu, który od lat był jednym z filarów gospodarki lokalnej.

CZYTAJ  Mikołajkowe morsowanie w hołdzie ś. p. Jackowi Malikowi

Co dalej z Ostrowem Wielkopolskim?

Obecne wydarzenia to cios dla Ostrowa Wielkopolskiego. Utrata pracy przez kilkaset osób w tak krótkim czasie ma nie tylko ekonomiczne, ale także społeczne skutki. Redukcje zatrudnienia w Mahle rzucają cień na przyszłość zarówno zakładu, jak i całego regionu.

Dla wielu mieszkańców Ostrowa, którzy związali swoje życie zawodowe z Mahle, sytuacja jest tragiczna. W obliczu globalnych wyzwań branży motoryzacyjnej, lokalna społeczność obawia się, że to dopiero początek problemów.

POLECANE NEWSY

Śledź nas w Google News!

Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.

Obserwuj nas w Google News
Subskrybuj
Powiadom o
27 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Morfeusz
5 minut temu

Trzy błędy jakie w tej firmie popełniono skutkują teraz taką a nie inną sytuacją i atmosferą we firmie po pierwsze firma w pełni uzależniona od niemieckiej gospodarki tam problemy to i zaraz tutaj trzeba było szukać klientów w innych krajach po drugie produkcja pod elektryki to totalny niewypał od samego początku bo nawet w Niemczech tego szajsu nikt kupować nie chce i mało kogo stać na auto gdzie ceny zaczynają się od 80 tysięcy wzwyż i po trzecie trzymanie dalsze na stanowisku dyrektora obecnego który niby już 2-3 lata temu miał oddać stery innemu to błąd tragiczny.Firma na własne życzenie upada.

Depresja
6 minut temu

Zwolenniku PO,tracisz pracę,co da ci twój praworządny rząd, zasiłek 1680 na całą rodzinę
A nielegalny imigrant 2400 na każdą osobę z rodziny.Polacy nic się nie stało, Polacy nic się nie stało!!??!??!!!!!!

Anna
14 minut temu

Tyle razy mówiłem przemysł motoryzacyjny jest najbardziej chwiejny i podatny na wszelaki kryzys już dawno miasto powinno postawić na fabryki żywności . Jedzenie będą zawsze ludzie kupować

27
0
Napisz co o tym sądziszx