We wtorek, 11 lutego, na drodze krajowej nr 88 pod Strzelcami Opolskimi doszło do tragicznego wypadku, w wyniku którego śmierć poniosły trzy osoby: 30-letnia kobieta, 41-letni mężczyzna oraz 6-letni chłopiec. Wszyscy byli mieszkańcami województwa opolskiego. Do działania w tych ekstremalnych warunkach przystąpił mieszkaniec gminy Czermin (powiat PLESZEWSKI), strażak ochotnik z OSP w Żegocinie, Mariusz Wojcieszak.
Szybka reakcja strażaka
Pan Mariusz, który na co dzień pracuje jako zawodowy kierowca samochodu ciężarowego, bez wahania zatrzymał swój pojazd i natychmiast przystąpił do akcji ratunkowej. Jego szybka reakcja i fachowe działania miały na celu ratowanie życia poszkodowanych. Niestety, ofiary wypadku zginęły na miejscu, a dramatyczna sytuacja nie pozostawiła żadnej szansy na ich uratowanie.
Postawa strażaka spotkała się z ogromnym uznaniem ze strony mieszkańców regionu oraz zawodowych strażaków z tamtejszej PSP. Jak podkreśla st. bryg. Piotr Zdziechowski, oficer prasowy KPP PSP w Strzelcach Opolskich, bohaterski strażak otrzyma specjalny list gratulacyjny za swoje poświęcenie i profesjonalizm.
Tragiczne okoliczności wypadku
Do wypadku doszło wskutek nieodpowiedzialnego manewru wyprzedzania, którego podjął się 27-letni kierowca Hondy. Podczas wyprzedzania ciężarówki uderzył w tył Seata prowadzonego przez 30-letnią kobietę. W wyniku silnego uderzenia jej pojazd zjechał na przeciwległy pas ruchu, gdzie zderzył się z Infiniti. Samochód dachował, a na miejscu śmierć ponieśli 41-letni kierowca oraz podróżujący z nim 6-letni chłopiec.
Nie tylko na służbie
Mariusz Wojcieszak udowodnił, że ratownicy są gotowi nieść pomoc zawsze, niezależnie od okoliczności.
- Często tą drogą jeżdżę, bo tam jest spokojnie. Zauważyłem, że coś się dzieje, auta hamują. Nic innego nie pozostało, jak założyć kurtkę i biec pomóc. Jedna osoba już wykonała telefon na 112 – relacjonuje strażak.
Na miejscu, prowadząc rozmowę z dyspozytorką 112, przejął kontrolę nad sytuacją, będąc jedynym profesjonalnym ratownikiem do czasu przybycia służb.
Dramatyczna walka o życie
Pan Mariusz opisał wstrząsające sceny, które zastał na miejscu wypadku. W jednym z aut znajdowała się zakleszczona kobieta, u której nie wyczuwał pulsu. Następnie sprawdził drugi pojazd i zauważył przygniecionego przez samochód mężczyznę, z którym także nie było kontaktu.
Najbardziej poruszający moment nastąpił, gdy strażak odnalazł dziecko leżące w polu. Mimo podjętej próby reanimacji, nie udało się go uratować.
- To był najbardziej wstrząsający obraz, jaki widziałem – mówi pan Mariusz.
Apel o reagowanie
Strażak z Żegocina zaapelował do społeczeństwa, by nikt nie pozostawał obojętny w podobnych sytuacjach.
- Nawet jeśli ktoś nie jest profesjonalistą, sama obecność przy osobie rannej, wezwanie pomocy, wsparcie są bardzo ważne. Większość ludzi nie wie, co robić. Ale nie można przechodzić obojętnie. Nawet potrzymanie kogoś za rękę, rozmowa, podtrzymanie kontaktu jest istotne – podkreśla Mariusz Wojcieszak.
Tymczasem 27-letni kierowca Hondy został zatrzymany przez policję. Był trzeźwy, jednak pobrano jego krew do badań na obecność środków odurzających. Prokuratura Rejonowa w Strzelcach Opolskich prowadzi postępowanie w celu ustalenia okoliczności wypadku i odpowiedzialności kierowcy.
W czwartek, 13 lutego, 27-latek został doprowadzony do prokuratury na przesłuchanie w charakterze podejrzanego. Zebrany w sprawie obszerny materiał dowodowy pozwolił śledczym na przedstawienie mężczyźnie zarzutu dotyczącego spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Mężczyzna decyzją sądu został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące. Grozi mu do 8 lat więzienia.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News