Sprawa, która wstrząsnęła opinią publiczną, dobiegła końca. Sąd Apelacyjny w Łodzi podjął decyzję o zaostrzeniu kar dla rodziców małej Laury spod Kępna, nad którą przez lata znęcali się w sposób brutalny i nieludzki. Matka dziecka, Wiktoria G., spędzi w więzieniu 9 lat, a jej partner, Damian H., 10 lat. To więcej niż orzeczone wcześniej przez Sąd Okręgowy w Kaliszu kary po 7 lat pozbawienia wolności. Wyrok jest prawomocny.
Życie w koszmarze
Trudno wyobrazić sobie horror, jaki przeżywała mała Laura. Dziewczynka od urodzenia doświadczała przemocy ze strony własnych rodziców. Śledczy ustalili, że była bita, szarpana, a nawet podduszana – wszystko dlatego, że płakała. W bezbronności dziecka kryje się najgłębsza tragedia tej sprawy – Laura nie miała szans na obronę, a osoby, które powinny otoczyć ją troską i miłością, stały się jej największymi oprawcami.
Koszmar dziecka trwał aż do przełomu 2023 i 2024 roku. Wtedy Laura trafiła do szpitala, gdzie lekarze zauważyli ślady przemocy. Zgłoszenie sprawy do odpowiednich służb było nieuniknione. Prokuratura natychmiast wszczęła postępowanie, a sąd odebrał rodzicom prawa do dziecka. To jednak nie mogło cofnąć cierpienia, jakie dziewczynka już przeszła.
Wymiar sprawiedliwości działa
Podczas procesu sądowego obrońcy powoływali się na lekkie upośledzenie obojga rodziców, próbując uzyskać dla nich łagodniejszy wyrok. Jednak zarówno sąd pierwszej instancji, jak i Sąd Apelacyjny w Łodzi, uznały, że wymierzona kara musi być adekwatna do popełnionych czynów. Sąd nie tylko podwyższył wyrok więzienia, ale także zwiększył zakaz kontaktowania się rodziców z dzieckiem – z 3 do 8 lat. W praktyce oznacza to, że po opuszczeniu zakładu karnego nie będą mogli nawet zbliżać się do dziewczynki.
Laura miała szczęście, że trafiła w ręce lekarzy, którzy zgłosili sprawę. Ale ile dzieci nadal żyje w strachu i cierpieniu, pozostając poza zasięgiem systemu sprawiedliwości?
Światełko w tunelu
Dziś Laura jest już bezpieczna. Trafiła pod opiekę ludzi, którzy otoczą ją troską, jakiej nigdy nie zaznała w swoim rodzinnym domu. Być może przed nią długa droga do odzyskania poczucia bezpieczeństwa i normalności, ale jedno jest pewne – nikt już jej nie skrzywdzi.
Historia tej dziewczynki jest przestrogą i apelem – byśmy nie odwracali wzroku, gdy wokół nas dzieje się krzywda. Bo każde dziecko zasługuje na miłość, bezpieczeństwo i dzieciństwo wolne od strachu.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News