W piątek, tuż przed godziną 15:00, na ulicy Limanowskiego w Ostrowie Wielkopolskim doszło do groźnej sytuacji. Kierowca Toyoty Land Cruiser zatrzymał się przed przejściem dla pieszych, aby umożliwić kobiecie bezpieczne pokonanie jezdni. Niespodziewanie piesza zaczęła machać ręką i wskazywać w stronę lewego, przedniego koła pojazdu. Po kilku sekundach we wnętrzu auta pojawił się dym.
Zaalarmowany mężczyzna natychmiast opuścił samochód, a jego oczom ukazały się płomienie wydobywające się z okolic przedniego koła. Okazało się, że nie był to efekt działania turbodoładowania, lecz poważna usterka układu elektrycznego, która doprowadziła do pożaru.
Na pomoc ruszyli inni uczestnicy ruchu drogowego. Kierowcy, wyposażeni w podręczne gaśnice, szybko przystąpili do gaszenia ognia, co zapobiegło dalszemu rozprzestrzenianiu się płomieni. Dzięki ich sprawnej reakcji sytuacja została opanowana jeszcze przed przyjazdem straży pożarnej.
Na miejsce zdarzenia wezwano również patrol policji, który zajął się ustaleniem okoliczności incydentu. Chociaż udało się uniknąć większej tragedii, właściciel pojazdu może mieć trudności z przywróceniem samochodu do pełnej sprawności. Ze względu na unikalność modelu, naprawa może okazać się kosztowna i czasochłonna.
Całe zdarzenie pokazuje, jak ważna jest szybka reakcja świadków i wyposażenie pojazdów w gaśnice. Dzięki temu możliwe było uniknięcie większych strat i potencjalnego zagrożenia dla innych uczestników ruchu.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News