Nocna cisza, spokojne ulice, księżyc delikatnie muskający asfalt… i nagle – BUM! – eksplozja chmielowego aromatu, który przeniknął miasteczko niczym zapowiedź Oktoberfestu. Do niecodziennego, wręcz spektakularnego zdarzenia doszło koło 23:00 na wjeździe do Jarocina. Bohaterem akcji – TIR załadowany po brzegi piwem, który postanowił rozdać swój złocisty skarb mieszkańcom… niestety, nie całkiem dobrowolnie.
Cały ładunek piwa postanowił zakończyć swoją karierę nie na sklepowych półkach, lecz… na dachu niczego nieświadomego auta osobowego. Jak podkreślają świadkowie, widok był jak z reklamy piwa – tyle że zamiast uśmiechniętych modeli, były klaksony i zdezorientowani kierowcy, a zamiast szklanek – tłuczone butelki.
Dwie osoby zostały poszkodowane z osobówki. 30-latek, kierowca osobówki, doznał ogólnych potłuczeń, a 67-letni pasażer obrażenia powyżej 7 dni. Obaj trafili do szpitala.
Największym wygranym całego incydentu okazała się… okolica. Po Jarocinie rozszedł się bowiem przyjemny, wręcz relaksujący zapach świeżego piwa, który – według niektórych mieszkańców – powinien zostać zarejestrowany jako lokalny aromat terapeutyczny.
Mimo że akcja usuwania butelek trwała kilka godzin. Brakowało tylko grilla.
Na razie nie wiadomo, czy producent piwa zorganizuje promocję pod hasłem „Nasze piwo tak dobre, że wyskakuje z ciężarówki”, ale jedno jest pewne – Jarocin tej nocy poczuł, co znaczy prawdziwe „z piwem przez życie”.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News