Pracownik Miejskiego Zakładu Zieleni zaatakował naszego redaktora widłami. Mężczyźnie przeszkadzało, że stoimy w odległości kilkunastu metrów od niego. W pewnym momencie wpadł w szał…
Dla pełnego obrazu sytuacji chcemy opisać dokładniej sytuację. W piątek o 9:00 rano przyjechaliśmy na Piaski-Szczygliczkę nagrać materiał o poznańskiej firmie Aerator, która prowadziła prace związane z oczyszczaniem wody. W okolicy skansenu pszczelarskiego zauważyliśmy samochód należący do tej firmy. Nie było wokół niego nikogo z pracowników, dlatego udaliśmy się na drugą część cypla gdzie był gęsty dym. Dziennikarz z zaprzyjaźnionej redakcji gdy ledwo wysiadł, w naszą stronę poleciały krzyki i żądania by nie nagrywać mężczyzny. Gdy pracownik MZZ nie ustępował podeszliśmy bliżej zapytać się o co chodzi, bo nie zamierzaliśmy, podobnie jak on, krzyczeć na odległość. Resztą Państwo widzą w materiale. Mężczyzna po zwróceniu na siebie uwagi przykuł wzrok naszej kamery, ponieważ tyle się mówiło o niepaleniu odpadów zielonych. Często w takich przypadkach interweniowała Straż Miejska. Było to dziwne, że pracownicy miejskiej spółki z zielenią w nazwie teoretycznie naruszali prawo paląc zielone śmieci. Nie interesowały nas bezpośrednio osoby, ale kontrowersyjna sytuacja. Pracownik MZZ jednak nadal krzyczał w naszą stronę co ostatecznie doprowadziło do ataku na naszą kamerę…
Śmiech naszego redaktora jest spowodowany dużym napływem adrenaliny…
Atak na dziennikarza został zgłoszony na policję, mężczyzna został zatrzymany.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News