Wyobraźmy sobie, że jest późny wieczór. Coś nagle się stało. Mamy wysoką gorączkę, zatrucie pokarmowe lub potrzebujemy bandażu. Zwłaszca rodzice małych dzieci wiedzą, że to się zdarza.
Sprawdzamy w Internecie, która apteka ma dyżur i jedziemy. Mamy szczęście, jeżeli jesteśmy z Ostrowa, bo jeśli mieszkamy w Odolanowie czy Krotoszynie, czeka nas dłuższa droga. Tylko jedna apteka w powiacie jest czynna w nocy. Dojeżdżamy więc na miejsce i…musimy wrócić i poczekać do rana, bo apteka jest zamknięta.
Jak wynika z docierających do nas sygnałów, takie sytuacje się zdarzają.
– Przemysław Krysztofiak, starostwo powiatowe
Nocną wypracę do apteki powinno się zacząć od dokładnego sprawdzenia adresu. Na przykład tutaj, na ulicy Głogowskiej, znajdują się dwie, bardzo podobnie wyglądające apteki. To powoduje nieporozumienia – ludzie denerwują się na zamknięte drzwi, mimo że kilkaset metrów dalej jest czynna apteka.
Jeżeli apteka pełniąca dyżur jest zamknięta, możemy powiadomić o tym starostwo, które dowie się, co się stało. Najczęściej jednak dzieje się tak, ponieważ farmaceutom, tak samo jak nam, również zdarza się nagle zachorować.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News