W piątek na terenie Ostrowa doszło do serii podpaleń. Strażakom robota paliła się w rękach.
Pierwsze zgłoszenie wpłynęło do strażaków o godzinie 20:49. Pod jednym z marketów przy ulicy Wrocławskiej płonął samochód Renault Clio. Ogień całkowicie strawił wnętrze osobówki.
Chwilę później bo o godzinie 21:25 zgłoszono pożar kontenera ze śmieciami przy ulicy Wrocławskiej.
Następnie o godzinie 22:34 spłonął rower i wózek dziecięcy w jednej z kamienic przy ulicy Zamenhoffa.
Kolejny pożar zauważono o godzinie 22:42. W tym przypadku spłonął drugi kontener na śmieci przy ulicy Kopernika.
Największą akcję podpalacz zostawił na deser. O godzinie 22:59 zgłoszono pożar bloku przy ulicy Spokojnej. Ogień obejmował piwnicę. Wybita szyba w bocznym oknie pozwala stwierdzić, że to tędy podpalacz dostał się do pomieszczeń piwnicznych. Całkowitemu spaleniu uległo jedno z pomieszczeń w piwnicy, instalacja elektryczna. Odymiona została klatka schodowa w bloku. W czasie akcji gaśniczej wybuchła panika. Ewakuowano 34 osoby z 20 mieszkań. Trzem osobom strażacy podali tlen. Z czego dwie z nich wymagały dalszego usuwania skutków zatrucia dymem, który jak twierdzili świadkowie był żrący.
Czy tym razem podpalacz popełnił błąd i policja będzie mogła ustalić jego personalia?Jest to tym bardziej ważne z punktu widzenia bezpieczeństwa mieszkańców, że może to być ten sam, który niedawno podpalił kilka aut. Na trasie podpalacza znajduje się kamera będąca w systemie monitoringu miejskiego. Być może udało się jej zarejestrować postać podpalacza.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News