Morsowanie to pasja. Hart ducha i ciała. Gdy raz złapiesz bakcyla, nie będziesz mógł się uwolnić.
Ostrów Wielkopolski. Piaski-Szczygliczka, tu na skraju cywilizacji w każdą niedzielę odbywa się rytualna kąpiel w zimnej wodzie.
Nie ma tu miejsca na codzienne problemy. Wszyscy pozbawieni szat są dla siebie równi. Na co dzień wykonują różne zawody. Nauczyciel, businesswoman, naczelnik wydziału czy pracownik fizyczny. Łączy ich jedno ZIMNA WODA!
Niczym drwale rąbią siekierami nierzadko gruby lód. Kawałki lodu, odbryzgi wody potrafią zmoczyć ubranie każdego LODOŁAMACZA.
Rozgrzewka jest ważna. Bez niej nie ma mowy o przyjemności odbycia kąpieli w lodowatej wodzie. Bieg, następnie pompki, przysiady, skrętoskłony. Mięśnie muszą być rozgrzane i tym samym dobrze ukrwione. Widok foczek dla wielu morsów jest dodatkowym czynnikiem rozgrzewającym. Nie ma miejsca na alkohol, bo ten daje tylko złudne uczucie ciepła. Kąpiel po jego spożyciu może się nie najlepiej skończyć.
W ekipie morsów jest potrzebny chronometrażysta odliczający czas do punktualnego wejscia do przerębli.
Po wejściu do zimnej wody miliony igiełek wkuwają się w skórę, by już po trzech sekundach zamrozić receptory odpowiedzialne za za odczytywanie temperatury. W tym momencie organizm zaczyna produkować adrenalinę oraz endorfiny czyli hormony szczęścia. W ten sposób organizm broni przed skutkami kontaktu z zimnem, zapewniając przyjemne doznania.
– wypowiedzi morsów (dlaczego zostali morsami, co im daje kąpiel)
Wielu ludzi z niedowierzaniem spogląda na wyczyny zimnolubnych foczek i morsów. NIejednego na samą myśl przechodzą ciarki.
Tymczasem morsy w kapitalnej atmosferze podnoszą odporność swojego organizmu.
Chcesz spróbować? Przyjdź w najbliższą niedzielę przed godziną 12:00 na Piaski-Szczygliczkę.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News