40-letnia mieszkanka Ostrowa Wielkopolskiego, zgłosiła wczoraj włamanie do samochodu, z którego sprawca miał ukraść jej 160 tysięcy złotych. Śledczy w trakcie prowadzonych czynności ustalili, że było to fikcyjne zgłoszenie, a cała suma pieniędzy znajduje się w domu zgłaszającej kobiety. Zawiadomienie o nie popełnionym przestępstwie, zagrożone jest karą do 2 lat więzienia.
Dyżurny ostrowskiej policji po otrzymaniu zgłoszenia o włamaniu do samochodu i kradzieży 160 tysięcy złotych, skierował natychmiast w rejon ul. Kościuszki policyjne patrole. Funkcjonariusze szukając sprawcy sprawdzali przyległe ulice, rozpytywali mieszkańców pobliskich domów. W czynności zaangażowanych zostało kilkudziesięciu policjantów.
W tym samym czasie śledczy przyjmował zawiadomienie o przestępstwie i przesłuchiwał pokrzywdzoną kobietę. Wtedy właśnie w jej zeznaniach zaczęły pojawiać się nieścisłości. Kobieta nie chcąc już dalej kłamać przyznała, że całe zdarzenie wymyśliła, a pieniądze znajdują się u niej w domu. Jak tłumaczyła policjantom, wraz z byłym mężem posiada zadłużenie i chciała przed nim ukryć fakt posiadania takiej gotówki pieniędzy. Ponieważ ktoś faktycznie uszkodził zamek w jej samochodzie, postanowiła wykorzystać taką sytuację i zgłosiła kradzież pieniędzy.
Policjanci potwierdzili, że cała suma pieniędzy znajdowała się w domu, schowana w reklamówce i pończochach. Swoim zachowaniem kobieta naraziła się na odpowiedzialność karną. Wiedząc o tym, że przestępstwa nie popełniono, zawiadomiła organy ścigania, za co może jej grozić do 2 lat więzienia.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News