Ministerstwo Edukacji Narodowej zdecydowało się na przesunięcie lekcji religii z ramowego planu nauczania do szkolnego planu nauczania. Co to oznacza w praktyce? Otóż żeby uczęszczać na religię, trzeba się na nią zapisać, a uczestnictwo w tych zajęciach nie jest już obowiązkowe jak dotychczas. To duża różnica.
Co ciekawe, żeby szkoła mogła zorganizować nauczanie religii, zapisać się musi na nie minimum 7 uczniów z całej szkoły lub jednej klasy. Młodzież nie jest jednak zdana wyłącznie na takie rozwiązanie. Alternatywą są zajęcia z etyki. Ma tu zastosowanie dokładnie ta sama zasada, co w przypadku religii.Jeśli 7 uczniów w szkole lub klasie zgłosi chęć uczestnictwa w lekcjach etyki, szkoła musi takowe zapewnić. Może to wpłynąć pozytywnie na rozwój naszych pociech, gdyż dzięki temu, będą mogły poznać np. różnice pomiędzy różnymi religiami. Przy okazji tych zmian dokonano jeszcze jednej korekty, ocena z religii nie ma wpływu na średnią na świadectwie.
Istnieje oczywiście obawa, że księża będą stosować różnego rodzaju praktyki, chcąc nakłonić jak największą ilość uczniów do uczęszczania na zajęcia z religii. Groźba niedopuszczenia do bierzmowania, czy sakramentu małżeństwa bywa niejednokrotnie argumentem pozytywnie wpływającym na frekwencję uczniów. Po co to skoro przed dopuszczeniem do ślubu kościelnego i tak jest konieczny kurs przedmałżeński?Nie są zwolnieni z niego nawet ci, którzy uczęszczali na wszystkie lekcje religii.
W tym miejscu należy zadać sobie kilka pytań. Dlaczego księża tak bardzo chcą uczyć religii w szkole? Czy nauczanie w salkach katechetycznych przy kościołach, nie byłoby znacznie lepszym rozwiązaniem? Sam wraz z moimi rówieśnikami uczęszczałem na religię do przyparafialnej salki i nie pamiętam, aby ktokolwiek na to narzekał.Po co to w ogóle zmieniono? Dlaczego dyrektorzy szkół i włodarze miast nie chcą wprowadzić dodatkowych lekcji z matematyki, czy wychowania fizycznego w zamian za wycofanie religii z murów szkolnych? Oczywiście wszystko rozbija się o pieniądze. I to olbrzymie pieniądze.
Ostrów Wielkopolski na lekcje religii wyda w tym roku ponad 2 129 000 PLN. Za to można by kupić np.: 23 nowe Mercedesyklasy A lub ufundować ponad 354 800 ciepłych posiłków dla dzieci. Czy to przemawia do wyobraźni? Nie? To może kolejny przykład. Dochód ze strefy płatnego parkowania w Ostrowie Wielkopolskim w ubiegłym roku wyniósł 692 514 PLN. Jeśli w tym roku będzie podobnie, to pieniędzy nie wystarczy nawet na pokrycie lekcji religii. Zabraknie 1 436 486PLN!
Nie jestem przeciw nauczaniu religii, ale za przeniesieniem zajęć do salek katechetycznych, które obecnie świecą pustkami. Uważam, że to doskonały sposób na zbliżenie młodzieży. Niech spotkania przeprowadzane w salkach będą inne niż te odbywające się w murach szkolnych zaraz po zajęciach sportowych. Niech niosą za sobą odrobinę mistycyzmu, tajemniczości, niech będą ciekawe i pełne wiary.
Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze przeznaczmy na walkę z bezrobociem w Ostrowie, bo żyje się tu coraz gorzej. Wszystkim.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News