Flashmob w markecie – interwencja policji

Internet to potęga. Udowodnił to zorganizowany w piątek FLASH MOB w jednym z ostrowskich marketów. Skończyło się interwencją policji.

Ostrowska młodzież za pośrednictwem Facebooka umówiła się na flash mob-a. Akcja polegała na zamienieniu się w zamarznięte postacie w trakcie zakupów. Swój udział zadeklarowało ponad 200 osób.

Zainteresowani zebrali się o godzinie 18:00 przy jednym ze sklepów wielkopowierzchniowych. Jego nazwy specjalnie nie użyję ze względu na nietypowy przebieg wydarzenia.

Po kilku minutach młodzi ludzie weszli do sklepu i zaczęli przeglądać produkty na sklepowych regałach. Po chwili rozległ się dźwięk trąbki. W tym momencie ponad stuosobowa grupa ostrowian zamarła w bezruchu. Jedni trzymali w ręce takie produkty jak parówki, kapustę, a inni przyglądali się koszuli. Pozostali klienci sklepu próbowali zrozumieć sens tego co widzą. Przynajmniej są już cicho – powiedział jeden ze starszych klientów marketu. Po trzech minutach ponownie rozległ się dźwięk trąbki-wuwuzeli. W tym samym momencie wszyscy zgromadzeni zaczęli klaskać, dziękując sobie za udział w akcji.

Wszystko byłoby pięknie gdyby nie nadgorliwość pracowników marketu. Przerażeni tym co widzą, postanowili wezwać policję, grupę interwencyjną jednej z firm ochroniarskich i kierownika marketu. Do czasu ich przyjazdu zamknięto drzwi wyjściowe i przez pewien czas nikt nie mógł wejść ani wyjść. Po chwili dopiero wypuszczano klientów, którzy wyglądem nie byli zakwalifikowywani do młodzieży. W tym momencie ktoś z flashmobowców rzucił hasło, że trzeba coś kupić żeby móc wyjść. Niektórzy poszli kupić chociażby kubeczki jednorazowe na imprezę.

Po przyjeździe policji nagrywałem niecodzienne zachowanie obsługi marketu. Po chwili gdy drzwi się otwarły, kierowniczka marketu rzuciła się z ręką w kierunku telefonu komórkowego, który trzymałem w ręce.

W wyniku jej ataku odpadła jedna z części i pani kierowniczka stwierdziła, że ma prawo zabrać mi telefon. Widać było, że nerwy puścił obsłudze. Jak się okazało był to dopiero początek ich „profesjonalnego” podejścia do klienta.

CZYTAJ  Nie żyje lokator - pożar kamienicy

W asyście policji, ochroniarze sprawdzali pozycje na paragonach i zawartość zakupów młodych ludzi. Ochroniarze wrzucili wszystkich do jednego worka i potraktowali jak potencjalnych złodziei. Ciekawe czy chcieliby, żeby ich własne dziecko tak potraktowano?

Kierowniczka sklepu powiedziała, że nie mogę opuścić sklepu, bo wszystko nagrywałem i mam to usunąć. Jeden z policjantów poprosił bym poczekał z boku na przyjazd kierownika obiektu. W tym czasie jeden z ochroniarzy zaczął mi wmawiać, że to ja wszystko zorganizowałem i że FLASH MOB utrudnił funkcjonowanie marketu, bo musiała przyjechać policja i grupa interwencyjna z firmy ochroniarskiej. To ja się pytam kto kazał im po nich dzwonić? Czy młodzież coś zniszczyła lub ukradła?

Jeden z policjantów też poddał się panującej atmosferze i wlepił mandat jednemu z młodych mężczyzn, który użył przy drzwiach marketu słowa uważanego za obraźliwe. A wystarczyło pouczyć. Na zakończenie pojawił się kierownik placówki, któremu jako osoba postronna, bo nie brałem udziału w FLASH MOB-ie wyjaśniłem co się wydarzyło. Warto podkreślić, że kierownik marketu był jedyną osobą reprezentującą odpowiedni poziom kultury osobistej.

Wśród osób biorących udział w akcji można było zauważyć syna prezydenta, Tymoteusza – ostrowskiego tancerza/wokalistę czy jedną z finalistek Miss Wielkopolski Południowej 2010.

POLECANE NEWSY

Śledź nas w Google News!

Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.

Obserwuj nas w Google News
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Napisz co o tym sądziszx