Jest takie powiedzenie, że złego licho nie bierze. Tym razem prawdopodobnie zły duch musiał przyczynić się do nadmiernej prędkości Opla Astry, którym kierował proboszcz z Pogrzybowa (gm. Raszków). Według relacji policji miał nie dostosować prędkości do panujących warunków i najechać na tył ciągnika marki URSUS z rozsiewaczem. Śmiało można stwierdzić, że cudem uszedł z życiem. Opel był całkowicie rozbity. Ksiądz proboszcz trafił do ostrowskiego szpitala z powierzchownymi obrażeniami głowy.
Policja przebadała uczestników zdarzenia na zawartość alkoholu. Obydwaj byli trzeźwi. W takich sytuacjach gdy tylko sprawca jest fizycznie poszkodowany, policja nakłada mandat karny za spowodowanie kolizji i tak też było w tym przypadku.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News