Ta mrożąca krew w żyłach historia wydarzyła się w Ostrowie Wielkopolskim przy McDonaldzie. Grupa młodzieży postanowiła zakończyć piątkową noc posilając się w znanej restauracji. Była godzina 2:00 w nocy, a w kalendarzu widniała już sobota. Młodzi ludzie podjechali białym busem do McDrive – miejsce, w którym posiłki zamawia się i odbiera z samochodu. Jeszcze nie wiedzieli, że za chwilę staną się ofiarą ataku za pomocą kija bejsbolowego.
+
To miała być normalna procedura. Podjeżdżali w kolejce aut do miejsca, w którym składa się zamówienia. Jednak bez kolejki zamówienie chciało złożyć dwóch mężczyzn. Jeden z nich ubrany był na roboczo – jak pracownik fizyczny, drugi był w bluzie dresowej. Kierowca busa zapytał: czy was panowie nie obowiązuje kolejka? Na co wtedy jeden z mężczyzn uderzył łokciem w lusterko. Po chwili zorientował się, że busie poza kierowcą siedzi jeszcze jego dziewczyna oraz znajomi. W sumie 6 osób. Momentalnie sprawca zmienił swoją postawę. Przeprosił i wraz z drugim mężczyzną uciekli.
Osoby podróżujące busem myślały, że ta nieciekawa przygoda się zakończyła. Sytuacja trwała tak szybko, że nawet osoby z busa nie zdążyły się odezwać. Już na spokojnie zaczęli rozważać, że Gdy uświadomili sobie, że niebezpieczeństwo zostało zażegnane, zaczęli domyślać się, że sprawcy „próbowali przykozaczyć” widząc w pierwszej chwili tylko kierowcę ze swoją dziewczyną, która siedziała na miejscu pasażera.
Gdy nasi bohaterowie podjeżdżali już do okienka, w którym odbiera się zamówione jedzenie, zdążyli tylko za nie zapłacić, ale nie zdążyli go odebrać. Z ich prawej strony gwałtownie podjechał inny bus. Kierowcą okazał się jeden z mężczyzn, którzy wcześniej próbowali zamówić jedzenie bez czekania w kolejce. Przez otwarte okno kierowca busa z napastnikami krzyknął: Dalej ku**a. Teraz po kolei!”. Pasażer wysiadł, trzymając w ręce kij bejsbolowy. Bez zastanowienia zaczął trzaskać po busie przerażonych klientów McDonalda. Jedno z uderzeń roztrzaskało boczną szybę od strony pasażera. Cudem dziewczyna kierowcy zasłoniła głowę. Kawałki rozbitej szyby powbijały się w jej ciało. Dziewczyna następne dwa dni przeleżała nieprzytomna, będąc oszołomiona.
W czasie ataku, jeden z pasażerów atakowanego busa wyszedł i próbował powstrzymać napastników. Wówczas otrzymał cios, po którym wpadł twarzą w kawałki szkła. Po tym miał mieć pocięte palce i twarz. Poszkodowani byli w takim szoku, że chcieli złapać napastników, jednak Ci szybko odjechali.
W jednym z aut, stojących w kolejce przebywał ratownik medyczny, którzy udzielił poszkodowanej pierwszej pomocy. Na miejsce wezwano karetkę. Pracownicy McDonalda wpuścili do środka restauracji poszkodowanych, za co poszkodowani są im bardzo wdzięczni.
Jeden z poszkodowanych zrelacjonował nam, że na miejsce przybyli funkcjonariusze z wydziału kryminalnego. Jeden z nich miał powiedzieć do poszkodowanych: „Dlaczego jecie w tak niezdrowych miejscach? Tu się nie jada”. To zdanie wprawiło w stan głębokie osłupienia poszkodowanych. Nasz rozmówca odebrał to tak, że skoro jadł w tym miejscu, to dlatego został pobity. – Czy to była moja wina? – zastanawia się nasz rozmówca, pragnący zachować anonimowość.
Poszkodowani przekazali policjantom zapamiętane numery rejestracyjne busa, którym przyjechali napastnicy. I choć bus był zarejestrowany w powiecie gnieźnieńskim, to właściciel mieszka na terenie jeden z wsi w powiecie ostrowskim. Policjant z wydziału kryminalnego znowu zasłynął ignorancją i brakiem wyrozumiałości dla poszkodowanych: „Tablice mogą być kradzione, nagranie z monitoringu McDonalda może być niewyraźne. My ich raczej nie złapiemy”. Co ciekawe, nasz rozmówca nigdy nie miał z nimi do czynienia. Tym samym brak słów dla opisania niewłaściwego (delikatnie rzecz ujmując) zachowania funkcjonariuszy publicznych, mających strzec bezpieczeństwa na ulicach naszego miasta.
Nie wierząc w skuteczność działań ostrowskiej policji, poszkodowani na własną rękę ustalili adres jednego ze sprawców napadu. Gdy podjechali pod jego rodzinny dom, drzwi otworzyła matka uczestnika napadu. Ojciec poszkodowanych opowiedział jej do czego doszło, na co kobieta miała odpowiedzieć: „Spier***aj zasrańcu”, bez żadnego wyrazu skruchy. Poszkodowani byli w kolejnym szoku. Nie mogli uwierzyć w to, jak matka, która wychowała napastnika może tak się zwracać do ojca poszkodowanej dziewczyny, która leży w szpitalu. Na domiar złego sama wezwała policję, że jest „nachodzona” przez poszkodowanych w napadzie. Zdaniem bohaterów tej historii, kobieta próbowała sprowokować poszkodowanych, do agresji przeciwko niej. Ojciec poszkodowanej dziewczyny odszedł do auta, stwierdzając że tu nie ma o czym rozmawiać. W między czasie kobieta miała kręcić się w wyjaśnieniach czy jej syn jest czy może wyjechał do Niemiec. Gdy jeden z poszkodowanych pytał się policjantów, którzy zostali wezwani przez matkę napastnika, dlaczego nic nie robią w tej sprawie. Usłyszał wtedy od policjanta: „nie odzywaj się, bo zaraz wylądujesz na dołku”.
Policja wzięła za pewnik, że napastnik wyjechał do Niemiec. Poszkodowani raz jeszcze udali się pod dom sprawcy napadu. Nie mogli uwierzyć własnym oczom. Pod domem nadal stał bus sprawcy, a przy nim sam napastnik, który szyderczo się uśmiechał. Poszkodowani myśląc, że gdy będą cały czas dzwonić na policję w tej sprawie, to mogą być oskarżeni, że kogoś nagabują, próbują się zemścić.
Cała sytuacja wyglądała jak z filmu kryminalnego. Ostrowska policja zanotowała zdarzenie jako: sprzeczkę ludzi przy jednej z restauracji. Po naszym telefonie do rzecznika prasowego, na drugi dzień funkcjonariusze zabezpieczyli nagranie w monitoringu. Wcześniej, według relacji poszkodowanych, którzy dopytywali się w McDonaldzie, policja nie występowała o kopię nagrania.
Według niedawnych ustaleń, właściciel busa z napastnikami tłumaczył się policji, że poznał na targu/giełdzie jakiegoś mężczyznę. Widział go raptem kilka razy. Nieznany mężczyzna poprosił by właściciel busa podwiózł go do McDonalda gdzie dokonał napadu. Później grożąc kierowcy busa z napastnikami miał zażądać by odjechał z miejsca napadu. Gdyby policja uwierzyła w tę historię, wówczas sprawca napadu pozostałby na wolności, ponieważ nikt nie zna jego danych personalnych, a właściciel busa również byłby ofiarą.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News