Nie zarażajcie nas!

Nie zarażajcie nas – to hasło kampanii informacyjnej Miejskiego Zakładu Oczyszczania i Gospodarki Odpadami „MZO”. Mimo wielokrotnych apeli ze strony MZO do worków i pojemników przeznaczonych do selektywnej zbiórki odpadów trafiają także igły, strzykawki i inne odpady medyczne.

+ {openx:3}

– To bardzo niebezpieczne – stąd kampania. Igły są bardzo poważnym zagrożeniem dla pracowników sortowni odpadów – mówi prezes MZO Andrzej Strykowski.
Tylko w tym roku doszło do czterech zakłuć na sortowni odpadów.

– Plakaty to pokłosie spraw zakłuć, bo rzeczywiście jest to bardzo groźna sprawa. Postanowiliśmy rozpocząć kampanię informacyjną, żeby zakończyć ten proceder. Igły należy wyrzucać do przeznaczonych do tego pojemników. Taki pojemnik kosztuje około 2 złote. A zagrożenie, które powoduje wyrzucanie igieł do pojemników do selektywnej zbiórki odpadów stanowi bardzo duży problem. Ukłucie taką igłą może spowodować wiele chorób – mówi Andrzej Strykowski, prezes Miejskiego Zakładu Oczyszczania i Gospodarki Odpadami „MZO”.
W latach 2010 – 2014 w sortowni odpadów doszło do 8 zakłuć igłą niewiadomego pochodzenia. Ukłucie igłą nieznanego pochodzenia jest poważnym zagrożeniem z uwagi na możliwość bezpośredniego zakażenia chorobami typu: HIV, HBV, HCV i wiele innych.

– Cały czas mamy problem z odpadami medycznymi. Zdarzają się strzykawki i igły, które trafiają na linię sortowniczą. Powodują one skaleczenia pracowników i konieczność poddawania się przez nich szczepieniom i badaniom. Wygląda na to, że wciąż wiele osób nie wie, co zrobić z odpadami medycznymi. Z przychodniami, szpitalami, ośrodkami zdrowia mamy podpisane umowy na odbiór takich pozostałości. Problem dotyczy jednak najczęściej usług medycznych w domach, u pacjentów. Zgodnie z przepisami, strzykawkę, igłę, butelki po zastrzyku powinna zabrać ze sobą pielęgniarka i wyrzucić do specjalnego pojemnika. Zdarza się jednak, że zostawia to w domu pacjenta, a ten nie wiedząc jak sobie poradzić, po prostu wyrzuca do kubła razem z innymi śmieciami – dodaje Andrzej Strykowski.

CZYTAJ  Wracał z fuchy? Ściął latarnię i poszedł w długą

To pierwsza taka kampania miejskiej spółki. Pojemnik na igły kosztuje kilka złotych. Koszty leczenia i szczepień pracownika, który skaleczy się igłą- to 6 tysięcy.

POLECANE NEWSY
Subskrybuj
Powiadom o
3 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
pielęgniarka
10 lat temu

Wypraszam sobie takich komentarzy, że pielęgniarki zostawiają zużyty sprzęt medyczny w domu pacjenta. Mają umowy z MZO i zachowują się zgodnie z procedurą. A czy wiadomo ilu pacjentów wykonuje sobie zastrzyki np. przeciwzakrzepowe? O tym nikt nie pomyślał. Pacjent ma zlecony taki zastrzyk i wykonuje go sobie sam , zwykle nie uświadomiony, co robić ze zużytym sprzętem. Proszę nie szukać problemu w pielęgniarkach, gdyż jest to krzywdzące. Pacjenci mają igły i strzykawki, są one ogólnie dostępne, wykorzystywane do różnych celów, takie osoby nie mają umów z MZO. Edukacja jeśli jest, to z reguły przeprowadzona przez pielęgniarkę. Może należałoby ustawić odpowiednie pojemniki na osiedlach dla tych, którzy nie znają tematu właściwej utylizacji ale zobaczą taki pojemnik. To jest nie pierwszy artykuł o odpadach medycznych.

freddd
10 lat temu

To cos zróbcie dajcie specjalne pojemniki na takie rzeczy i problem z glowy!!!

SKate
odpowiada  freddd
10 lat temu

Przecież takie pojemniki są!!

3
0
Napisz co o tym sądziszx