Ostrowskie struktury PiS wpadły w tarapaty. Działacze chcąc zachować własne, ciepłe posadki w poszczególnych instytucjach, postanowili poprzeć obecnego prezydenta. Tylko on był w stanie wejść z nimi w koalicję, z której dotychczas obficie korzystali. Na wtorek zaplanowana była konferencja w ostrowskim PiS-ie, gdzie poparcie dla Urbaniaka miał okazać poseł Dziedziczak. Poseł jednak odwołał swój przyjazd i tym samym konferencja nie doszła do skutku. Okazuje się, że ma to związek z poniedziałkową wypowiedzią prezesa partii Prawo i Sprawiedliwość Jarosława Kaczyńskiego:
+
„Wzywamy, żeby we wszystkich miejscach, gdzie to jest możliwe przeciwstawić się kandydatom PSL i PO, nawet tam, gdzie ich kontrkandydatami, są ludzie bardzo nam odlegli, których dotąd w sposób uzasadniony krytykowaliśmy”.
Chyba nikt już nie ma wątpliwości, że poparcie PiS dla Urbaniaka było strzałem w stopę. Niewykluczone, że po II turze prezes partii wyciągnie daleko idące konsekwencje wobec ostrowskich struktur. Czy wtedy niczym szczury uciekną z tonącego okrętu i przepiszą się do Platformy Obywatelskiej? PO nie ma problemu z przyjmowaniem nawet najbardziej lewicowych kandydatów takich jak panowie Lech Topolan czy Józef Kozan.
Tomasz Ławniczak nie odbierał od nas telefonu. Pewnie jest mu tak po ludzku wstyd wcześniejszej decyzji. No bo co tu teraz zrobić kiedy obkleiło się bilbordy kandydatów z PiS poparciem dla kolegi prezydenta, a według zaleceń prezesa trzeba by poprzeć Beatę Klimek?