Sklepy samoobsługowe są polem do popisu dla złodziei. Prawie codziennie w ręce pracowników ochrony trafiają sklepowi złodzieje. Często licząc na łut szczęścia, nie przejmują się ich fizyczną obecnością, ani też licznymi kamerami monitoringu. Wszystko jednakże do czasu zatrzymania.
+
O tzw. sklepowych złodziejach informujemy bardzo często. Jest to zarazem profilaktyka i prewencja, mająca na celu wysłanie jasnego przekazu i ostrzeżenia do wszystkich, którzy delikatnie mówiąc chcą być nieuczciwymi klientami. Dzięki rozpoznaniu środowiska przestępczego przez policjantów, kamerom monitoringu i pracownikom ochrony, walka z takimi nieuczciwymi klientami jest coraz bardziej skuteczniejsza.
Należy się zatem zastanowić czy warto liczyć na ten przysłowiowy łut szczęścia i ryzykować np. kradzież artykułu wartego najczęściej kilkanaście złotych. Konsekwencje prawne są wówczas bardzo dotkliwe, gdyż taka osoba może zostać ukarana nawet pięciuset złotowym mandatem lub policjanci skierują wniosek o ukaranie do sądu. „Nieuczciwi klienci” mogą także narazić się na odpowiedzialność karną za przestępstwo kradzieży lub jak w tym przypadku oszustwa.
Wczoraj pracownicy ochrony w jednym z ostrowskich marketów ujęli 24-letnią kobietę, która chciała zaoszczędzić… 95 groszy. Tymczasem czyn, którego się dopuściła jest oszustwem, za co kodeks karny przewiduje nawet 8 lat więzienia. Kobieta chciała zakupić ciastka luzem, za które po zważeniu miała zapłacić 1,79 zł. Po zważeniu postanowiła do torebki dołożyć jeszcze kilka ciastek i podeszła do kasy. Tam jednak zawartość torebki w stosunku do ceny wzbudziła podejrzenia kasjerki. Po ponownym zważeniu okazało się, że za ciastka należy zapłacić 2,74 zł.
24-latka została zatrzymana przez wezwanych na miejsce policjantów. Kobieta usłyszała zarzut oszustwa. Nie ukrywała swojego wstydu i nie potrafiła wyjaśnić policjantom swojego zachowania. Teraz wyjaśnienia będzie musiała złożyć przed sądem.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News