Skończonym głupcem musiał być mężczyzna, który w piątek w stanie mocnego upojenia wsiadł za kierownicę. Na ulicy Krotoszyńskiej, tuż przy Prokuraturze Okręgowej, kierowca Renault Megane zatrzymał się na czerwonym świetle zamocowanym przy przejściu dla pieszych. Jadący za nim Fordem Puma mężczyzna był tak pijany, że zanim się zorientował w sytuacji, uderzył w tył Renault.
+
Bezpośrednio po zdarzeniu, kompletnie pijany kierowca Forda, próbował zbiec z miejsca. Zarówno poszkodowany kierowca Renault jak i świadkowie powstrzymali sprawcę kolizji. Po przyjeździe policjantów z drogówki, sprawca wydmuchał 2,3 promila. Zdaniem świadków, z Forda oddalił się inny mężczyzna, który podróżował jako pasażer.
Chwilę po zdarzeniu przyjechał mężczyzna, który oświadczył, że sprawca dopiero co odebrał od niego samochód po naprawie sprzęgła. Gdy poszkodowany kierowca Renault zapytał się: dlaczego go nie powstrzymał, „mechanik” odpowiedział, że nie jest niczyim panem.
Forda Pumę odholowano na parking policyjny. Sprawcę zabrano na komendę gdzie podjęto czynności. Okazało się, że sprawca miał już na koncie podobne zdarzenie. Nie posiadał uprawnień do kierowania autami, a mimo to poruszał się po drogach publicznych. Mamy nadzieję, że nowe przepisy, który weszły już w życie, zaprowadzą go za kratki – dla dobra/bezpieczeństwa pozostałych obywateli.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News