Maciej Klósak, który startował w wyborach prezydenckich w Ostrowie Wlkp., wygrał w sądzie. Prywatny akt oskarżenia przeciwko Maciejowi Klósakowi złożyła urzędniczka Karolina Pilarczyk-Dworaczyńska. Sędzia Małgorzata Malkowska oddaliła pozew.
+
Okres kampanii wyborczych, to czas kiedy politycy wyrażają szereg opinii, które mogą naruszać dobra osobiste drugiej osoby. Jak pokazuje wynik sprawy przeciwko Maciejowi Klósakowi nie zawsze tak jest. Sam zainteresowany napisał na swoim profilu na Facebooku:
„(…) po wielu miesiącach oczekiwania, wysłuchiwania różnych naciąganych tez, wygrałem w sądzie z próbą bezpodstawnego szargania mojej reputacji w procesie karnym za moje poglądy.
Taki stary trick przedwyborczy – zająć kandydata i umoczyć go w jakiś oskarżenia. Ale Pani Karolina Pilarczyk-Dworaczyńska, słynny MAO z RZZO za dobrą pensyjkę, poległa na całej linii. Najpierw prokurator umorzył postępowanie po przemaglowaniu mnie przez policję (bo najpierw poleciała ze skargą na policję), potem z oskarżenia wycofała się sama spółka RZZO, ale Pani Pilarczyk-Dworaczyńska postanowiła nie odpuścić i trwać już tylko sama na tym polu absurdalnej walki.
Odtrąbiła sobie wygraną do tego stopnia, że bez usprawiedliwienia nie przyszła na rozprawę. Sędzia umorzyła całą sprawę, a spółka RZZO z tego powodu poniesie koszty finansowe (to spółka miejska, czyli my mieszkańcy za to płacimy).
Oczywiście Pani MAO już zapowiedziała przez prawnika, że mimo klęski nie odpuści i po 9 miesiącach napisze do sądu to samo. Uważam, że powinna raczej skupić się na budowie zakładu zagospodarowania odpadów (RZZO), bo terminy są tak napięte, że o wyrobieniu się z inwestycją w zadanym czasie mogą decydować godziny. A gramy o kilkanaście milionów unijnej dotacji, która w przypadku opóźnienia może przepaść. Inwestycja jest fatalnie opóźniona – drugi bliźniaczy zakład w Olszowej koło Kępna działa już od początku września 2014…”
W tej sprawie bulwersuje fakt, że Karolina Pilarczyk-Dworaczyńska miała za pieniądze miejskiej spółki wytoczyć prywatny pozew przeciwko Maciejowi Klósakowi. Kolejną niegodną rzeczą jest fakt, że nie stawiła się w sądzie. Brak jej osoby na właściwej rozprawie zostało odebrane jako nieusprawiedliwiona nieobecność i tym samym odstąpienie od rozpatrzenia aktu oskarżenia. Zatem naraziła spółkę na stratę finansową, gdyż to z pieniędzy spółki wpłacono opłatę od pozwu.
Na koniec należy odnotować, że urzędniczka również próbowała ścigać Macieja Klósaka z urzędu składając doniesienie na policję, ale ta z prokuraturą umorzyła postępowanie, nie doszukując się treści karalnych.
Czekamy na komentarz Karoliny Pilarczyk-Dworaczyńskiej.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News