Gnali 120 km/h w terenie zabudowanym. Stracili prawka

do twojego toku myślenia odniosę się jako kierowca samochodu. jadę sobie spokojnie po mieście 50km/h a tu bach czerwone światło i stoje. jadę znowu 50 bach przejście dla pieszych- muszę się zatrzymać, rozpędzam się znowu do 50 a tu ktoś włącza się do ruchu z parkingu i jedzie 20. za chwilę korek. wyjadę za miasto ograniczenie 90km/h, za chwile obszar zabudowany 50 i znowu 90, ograniczenie do 70 i fotoradar znowu 90, to odcinkowy pomiar prędkości, to fotoradar stacjonarny to fotoradar przenośny, to suszarka cały czas na zmianę 50 i 90 albo sygnalizacja świetlna i trzeba stać. no takie życie. godzina 15 i szybkość przejazdu samochodem przez centrum porównywalna do przejścia na nogach a przecież nie każdy ma do pokonania dystans trzech kilometrów żeby mógł sobie pojechać na rowerze albo pójść pieszo. a jeszcze przepuścisz pieszego na przejściu, ruszasz a tu przemyka ci rower przed maską którego z różnych powodów nie zauważyłaś, jeszcze ci niedzielni kierowcy którzy stoją gdy powinni jechać i jadą gdy powinni stać przez co korki są jeszcze większe, w międzyczasie piesi już biegną do przejścia dla pieszych żeby koniecznie zdążyć przejść zanim ruszysz. czy na trasie np.. ostrów Krotoszyn utrudnianiem życia są oraniczenia prędkości do 50 potem 70 znowu 50 potem 90 i oczywiście policjant albo fotoradar. chodzi o to aby pieszy mógł tam bez stresu przejść przez jezdnię a mieszkaniec włączyć się do ruch. z rowerzystami jest tak samo chodzi o to aby kierowca ich widział a pieszy mógł spokojnie iść chodnikiem nie koniecznie przyklejony do płotu. powiesz pusta ulica to mogę przejechać po pzejściu dla pieszych i tak samo może wytłumaczyć się kierowca samochodu, jest pusto jadę 120 w zabudowanym bo nikomu to nie przeszkadza no i ok ale widzisz jest patrol policji i są konsekwencje, uda się to się uda. życie