Jeden z portali jeszcze niedawno reklamował się hasłem „Koniec śmieci w sieci”. Pouczał też inne media, co można, a czego nie należy publikować. W ostatnich dniach jego nierzetelność rozbłysła jednak pełnym blaskiem.
+
Sprawa dotyczy publikacji artykułu na temat dziewczynki, która miała być przywiązywana do krzesła i kneblowana w jednym z ostrowskich przedszkoli. Informacja ujrzała światło dzienne, mimo że kategorycznie nie życzyła sobie tego rodzina dziewczynki. – Prosiliśmy, by sprawy na razie nie nagłaśniać. Kluczowa była dla nas w pierwszej kolejności opinia biegłego psychologa – mówiła nam już wcześniej rodzina dziewczynki.
Jak jednak informowaliśmy, redakcja portalu nic sobie z tych próśb nie zrobiła. Rodzina prosiła, by poczekać, co powie psycholog i nie zezwalała na publikację żadnych wypowiedzi. Dla redakcji ważniejsza była jednak sensacja. Informacja ujrzała światło dzienne. A co zmieniło się po upływie kilku tygodni?
Sprawa została umorzona przez prokuraturę. Przedszkolanka nie usłyszy zarzutów. Jest niewinna. Wszystkie oskarżenia okazały się niesłuszne. W internecie roi się teraz od komentarzy godzących w dobre imię rodziny. Od najgorszych wyzywa się matkę dziewczynki. A ta wcale nie miała złych intencji. Zareagowała na niepokojące sygnały, która otrzymała od swojego dziecka, a to przecież normalne. Tak postąpiłby przecież każdy rodzic. Kobieta od razu podkreślała, że nie będzie nikogo oskarżać do momentu, kiedy nie wypowie się na ten temat biegły. Dziennikarze nie chcieli jednak tego uszanować. Teraz na matkę i jej bliskich spadła fala krytyki. Mało kto pamięta, że winę za całą sprawę ponoszą tak naprawdę nierzetelni dziennikarze, którzy postanowili rozdmuchać temat. Apelujemy zatem, by redakcja już więcej nie moralizowała przedstawicieli innych mediów, bo o etyce dziennikarskiej nie ma pojęcia.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News