Jedna z lokalnych telewizji od pewnego czasu emituje program, do którego zgłosili się ludzie walczący z nadwagą. Idea jest jak najbardziej słuszna, bo promuje zdrowy tryb życia. Fachowcy zwracają jednak uwagę, że zaproponowany model odchudzania może być niebezpieczny.
+
Zastrzeżenia w opinii ekspertów budzą przede wszystkim kompetencje ludzi, którzy sprawują nadzór nad uczestnikami programu. Powinni ich odpowiednio motywować, układać dietę, ale przede wszystkim czuwać nad ich stanem zdrowia. W odchudzaniu nie chodzi bowiem o bicie rekordów. Jak w każdej dziedzinie życia trzeba zachować zdrowy rozsądek. Międzynarodowa Organizacja Zdrowia uważa, że bezpiecznie jest tracić na wadze 0,5 – 1 kg tygodniowo. A jak jest we wspomnianym przez nasz programie?
– Mamy wielki sukces jednego z uczestników, który to w ciągu dwóch miesięcy schudł 24 kilogramy. Pani dietetyczka chwali się tym w następujący sposób: „Jeeeeejka, ależ się cieszę!!! To dopiero 2/3 etapu projektu, a jeden z jego bohaterów osiągnął tak wspaniały wynik! Jedynka zniknęła z przodu. Odpowiednio dobrana dieta, catering dietetyczny i zdrowe nawyki żywieniowe, ćwiczenia pod okiem specjalistów FCF, dyscyplina, zabiegi kosmetologiczne i dużo determinacji… Efekt meeeega!! Jestem Maciej z Ciebie dumna… Nie spuszczaj z tonu!! Podkręcamy tempo” – zwraca uwagę naszej redakcji jeden z widzów. Wynik, który osiągnął jeden z uczestników, postanowiliśmy skonsultować z innymi dietetykami. Wszyscy byli zaniepokojeni. Jeden z nich opisał problem bardzo dobitnie.
– Takie tempo odchudzania jest naprawdę niebezpieczne. Przeraża mnie, że ktoś nawołuje jeszcze do tego, by je podkręcać. Ubytek wagi 24 kilogramów w ciągu dwóch miesięcy może spwodować prawdziwe spustoszenie w organizmie. Zresztą, jeśli ktoś zamierza zrzucić sporo kilogramów, to zalecam konsultację z lekarzem i wykonanie odpowiednich badań – zwraca nam uwagę jeden z dietetyków.
Postanowiliśmy również sprawdzić, jakie kompetencje mają osoby, które w programie telewizji lokalnej są przedstawiane jako eksperci. Z naszych informacji wynika, że „dietetyk” współpracująca z programem studiuje przez internet na uczelni Wyższa Szkoła Nauk Społecznych w Lublinie, która ma raptem dwa semestry *złożone z czterech półsemestrów*. Co ciekawe, sama napisała, że zostały jej „dwa semestry”. Czyli właściwie zaczęła studia w październiku. Pomimo kilku zapewnień nie przedstawiła dowodów posiadania kwalifikacji jako dietetyk.
Idei programu krytykować jednak nie zamierzamy. Odpowiednia dieta i ruch mogą pomóc każdemu. Pierwszym zauważalnym efektem już po kilku dniach zmiany nawyków będzie znacznie lepsze samopoczucie. Przestrzegamy jednak przed biciem rekordów w odchudzaniu. Zalecamy zdrowy rozsądek. Efekty przyjdą prędzej czy później. A jeśli komuś zależy na zrzuceniu dużej liczby kilogramów, to odsyłamy do doświadczonego dietetyka.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News