Zarobki ściśle tajne. Czego boi się Beata Klimek?

Beata Klimek chwali się tym, że podobnie jak Robert Biedroń należy do grona Prezydentów Progresywnych. Postanowiliśmy zatem sprawdzić, czy kieruje się podobnymi zasadami co prezydent Słupska. Niestety, tym razem się rozczarowaliśmy.

+

W ubiegłym roku Robert Biedroń zdecydował się na ujawnienie zarobków wszystkich pracowników Urzędu Miejskiego w Słupsku. Swoją decyzję tłumaczył interesem mieszkańców i ich prawem do takiej wiedzy w ramach dostępu do informacji publicznej. Wzbudziła ona wiele kontrowersji, ale miała bardzo wielu zwolenników. Słupszczanie docenili, że wybrany przez nich człowiek nie zamierza przed nimi niczego ukrywać.

Biedroń zalicza się na co dzień do grona Prezydentów Progresywnych. Tym samym chwali się Beata Klimek. Postanowiliśmy zatem sprawdzić, czy wyznaje te same zasady co jej kolega ze Słupska. W związku z tym wystąpiliśmy do Urzędu Miejskiego w Ostrowie Wielkopolskim z prośbą o udostępnienie zarobków wszystkich pracowników magistratu. Niestety, spotkaliśmy się z odmową.

Organ uznał, iż żądane przez wnioskodawcę dane stanowią informację publiczną przetworzoną – odpowiedziała nam Beata Klimek. – Informacja publiczna przetworzona może być udostępniona tylko w takim zakresie, w jakim jest to szczególnie istotne dla interesu publicznego – dodaje prezydent Ostrowa Wielkopolskiego. Dziwić może fakt, że sama prezydent nie widziała interesu publicznego.

Beata Klimek uznała, że nie wykazaliśmy szczególnie istotnego interesu publicznego i dlatego nasza prośba nie może zostać spełniona. W dalszej części pisma pojawiają się kolejne wymówki. Na końcu i tak wracamy do punktu wyjścia. Znowu pojawia się magiczne hasło, którym jest „informacja przetworzona”. – Informacja, o którą prosi wnioskodawca, nie jest informacją prostą, względem której nie zachodzi potrzeba podejmowania jakichkolwiek złożonych czynności technicznych lub analitycznych, lecz jest informacją przetworzoną z uwagi na zakres czynności, jaki musiałby podjąć organ, aby udzielić informacji według żądań wnioskodawcy – czytamy w odpowiedzi od prezydent miasta.

CZYTAJ  Walka o Parking i przyszłość Śródmieścia

Prezydent próbowała zasłonić się również wyrokiem Naczelnego Sądu Administracyjnego, który miał uznać, że udostępnianie informacji publicznej polega na ujawnieniu wysokości wynagrodzenia wypłacanego na określonym stanowisku, lecz bez wskazywania danych osobowych konkretnej osoby. No cóż… w Słupsku było inaczej.

– Mieszkańcy w drodze dostępu do informacji publicznej starają się takie informacje uzyskiwać, muszą przechodzić drogę sądową. Ponieważ nasze zarobki są finansowane z budżetu mieszkańców powinny być jawne i ogólnodostępne – podkreśla Robert Biedroń.

LISTA PŁAC URZĘDNIKÓW ZE SŁUPSKA – kliknij

Jak się jednak okazuje, co miasto to inne obyczaje. A może to po prostu kwestia odwagi? Prezydent Słupska miał jej więcej. Nie mówił o informacjach przetworzonych, nie zasłaniał się Naczelnym Sądem Administracyjnym. Wybrał pełną jawność dla słupszczan. I z całą pewnością w najbliższym czasie nikt nie zarzuci mu, że ma coś do ukrycia lub boi się prawdy. Nam pozostaje tylko wierzyć, że już wkrótce takie same zasady zaczną obowiązywać w naszym mieście. W końcu bycie prezydentem progresywnym powinno do czegoś zobowiązywać.

POLECANE NEWSY

Śledź nas w Google News!

Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.

Obserwuj nas w Google News
Subskrybuj
Powiadom o
20 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ricky
8 lat temu

Czemu szanowna Redakcja nie wystąpiła z prośbą o udostępnienie zarobków na konkretnych stanowiskach
bez uwzględniania danych osobowych urzędników??

kwojczyńska
8 lat temu

2015-11-26 08:43:52- wklejam komentarz z Serwisu Samorządowego bo się z nim zgadzam
jotka: To jest źle postawione pytanie. Niczyje pensje i inne dochody nie powinny być jawne. Od tego mamy urzędy skarbowe, aby nakładały podatki, od tego mamy CBA, aby chroniło państwo przed korupcją. Stan majątkowy obywateli nie może być przedmiotem zainteresowania dziennikarza czy sąsiada, a informacje na ten temat, które posiada jakiś urząd, muszą być chronione w takim samym stopniu, jak tajemnica państwowa, czyli muszą być tajemnicą obywatelską.

Obywatel nie jest własnością państwa, urzędnik nie jest własnością urzędu. Z urzędem łączy go jedynie kontrakt na wykonywanie określonych czynności w godzinach pracy.

Za politykę kadrową i płacową w swoim urzędzie odpowiada bezpośrednio jego kierownik, a więc starosta, prezydent miasta, burmistrz, wójt. To pomiędzy nim a pracownikami urzędu zawierane są umowy o pracę i on ma obowiązek nie ujawniać takich informacji osobom trzecim. Do dyspozycji ma tabele zaszeregowania oraz inne przepisy, z których wynikają stawki płac.
W przypadku samorządów mamy także uprawnienie radnych, którzy mogą decydować o tym, na co i ile pieniędzy chcą wydawać z budżetu. Gdyby więc zechcieli dać na nagrody dla urzędników połowę budżetu gminy, to mogą tak postanowić. Co najwyżej RIO zwróci im uwagę, że są niegospodarni, a prokurator oskarży o niegospodarność.

Od obywatela, który idzie do pracy w jakimkolwiek urzędzie, nie wolno oczekiwać czy żądać, żeby wyrzekł się swojej wolności oraz innych swobód, jakie mu się należą jako człowiekowi.

Dobrze byłoby wpierw poprosić kogoś sensownego o rozszyfrowanie wypowiedzi p. Grzegorza P. Kubalskiego, prawnika, eksperta Związku Powiatów Polskich: „decyzja Prezydenta Słupska wpisuje się – z pewnymi zastrzeżeniami – w aktualny standard ochrony prywatności pracowników urzędów i jako taka nie jest szczególnie zaskakująca”.
To nie jest opinia prawna, to jest luźna refleksja wyrażona ezopowym językiem biurokratycznym, jak refleksja widza na temat filmu po wyjściu z kina, w którym pół seansu drzemał.

realista
8 lat temu

Zarobki doradcy Klósaka ponad wszelką wątpliwość powinny być jawne. Na temat doradców, asystentów i jawności ich wynagrodzeń pisze się bardzo dużo. Zobaczmy więc ile kosztuje nasze miasto spłacanie długów wyborczych pani prezydent. Życzę powodzenia!…

jelen
8 lat temu

ja proponuje zeby urzedasy robiły za najniższa krajowa!!!!!!!!!! prezydent miasta burmistrz wojt za trzykrotna stawke(czyli najnizsza krajowa x3) a zastepaca za dwukrotna ciekawe czy by nadal tak sie pchali do koryta!!!???

Polityk
odpowiada  jelen
8 lat temu

A ile było łapówek? Od tego lepiej zacznijmy. Bo to jest ognisko i punkt zapalny 🙂 Niestety…

Ksiegowy
8 lat temu

Wszystko fajnie p. Biedron! A gdzie sa w tych publikacjach 13-ki? premie kwartalne i wiele innych ochlapow! Dotyczy to niemal wszystkich budzetowek.

realista
8 lat temu

Nie spodziewałem się niczego innego po tej Pani! Zatrudnienie w urzędzie rośnie, transfery rodzinne i koleżeńskie i wielkie tajemnice! Ile interpelacji już było o zarobki doradcy? Punkt widzenia zależy jednak od punktu siedzenia! Jak byłą radną była zbulwersowana, pytała, wietrzyła spiski, a sama co robi! Jedno jest pewne – ja nie głosowałem na nią, wiec mam czyste sumienie!

Wyborca
8 lat temu

Nie wiem czy pani Prezydent wie, ale jej kolega nie wpuścił do Słupska cyrku ze zwierzętami, a pani Klimek tak. Więc niech się nie określa jako prezydent progresywny, bo okazuje się, że to nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Chyba, że pani Prezydent nie rozumie co to określenie znaczy i być może trzeba by to było sprawdzić?

20
0
Napisz co o tym sądziszx