W poniedziałek o 15:54 młody mężczyzna jadący Volkswagenem uderzył w słup. Kierowca jechał ulicą Topolową od ronda na Zacharzewie. Na łuku drogi stracił panowanie nad autem, zjechał na pobocze, gdzie uderzył w słup energetyczny. Siła uderzenia była duża, ale kierowca po kilku sekundach wysiadł o własnych siłach. Badanie alkomatem wykazało 0,4 promila.Na szczęście nikt nie szedł poboczem, bo doszłoby do tragedii. Tym razem uszkodzone zostało ogrodzenie oraz słup, który służby energetyczne usunęły w niecałe 3 godziny.
Okoliczni mieszkańcy ubolewają z powodu usunięcia znaku ograniczającego prędkość właśnie na tym odcinku. W śnieżny dzień – 1 marca postawiono znak 30 km/h. Już 5 kwietnia go usunięto. Jak tłumaczono mieszkańcom, miał on być ustawiony w okresie zimowym, gdy na drodze jest ślisko. Mieszkańcy ulic Topolowa i Korsaka złożyli petycję o stałe przywrócenie tego znaku w trosce o swoje bezpieczeństwo. Powodem jest wiele zdarzeń drogowych, do których nagminnie tu dochodzi.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News