Było „Serduszko Wojtusia”, jest „Serduszko Michalinki”

Kolejni rodzice zostali pokrzywdzeni przez los, dowiadując się o wadzie genetycznej ich jeszcze nienarodzonego dziecka. Mowa o Michalince, która od 32. tygodni rozwija się w brzuszku swojej mamy Aleksandry Binek. Podobnie jak Wojtusia, stwierdzono HLHS czyli niedorozwój lewej komory serca i aorty. Jest to bardzo trudny przypadek z punktu wiedzenia medycyny.

+

Zaczęło się od upragnionych dwóch kresek na teście. Aleksandra i Rafał Binek z Rososzycy na początku niedowierzali, że szczęście się do nich uśmiechnęło. Pierwsze, wyczekiwane dzieciątko! Później nieopisana radość i przyzwyczajanie się do myśli: „Będziemy rodzicami!”. Od samego początku ciąża nie przebiegała idealnie, ale nie było powodów do obaw.

Gdy z połówkowej wizyty u lekarza wyszliśmy szczęśliwi, że wszystko jest w porządku, postanowiliśmy pójść na USG 3D, aby dokładniej zobaczyć naszą córeczkę. Pozytywne emocje nie opuszczały nas nawet na chwilę, nie mogliśmy doczekać się, aż zobaczymy naszą maleńką Miśkę. Kompletnie nieświadomi tego, co nas czeka, poszliśmy na wizytę.

Podczas badania usłyszeliśmy jednak, że z serduszkiem córeczki chyba jest coś nie tak. Zmroziło nas. Pan doktor skierował nas na konsultację do innego lekarza z opisem: „Nieprawidłowy obraz serca”. Od tego momentu strach był i jest naszym codziennym towarzyszem. Na specjalistyczną wizytę jechaliśmy przerażeni, ale z ogromną nadzieją, że to wszystko okaże się tylko złym snem.

Nadal nie dopuszczaliśmy myśli, że nasze dziecko może mieć chore serduszko. Wizyta u profesora zaczęła się tradycyjnie: wywiad, interpretacja poprzednich wyników badań, aż wreszcie nadszedł czas na USG. Cisza podczas badania niemal krzyczała, a napięcie było wręcz namacalne. Milion myśli w głowie zakłócane były przez nienaturalnie głośne i przyspieszone bicie zdrowego serca mamy. W głębi duszy modliliśmy się, żeby tylko nie usłyszeć tego, czego tak bardzo się obawialiśmy.

CZYTAJ  Nowe oferty pracy - listopad 2024 cz. 2 (aktualizacja)

Niestety, profesor postawił diagnozę: HLHS. Hipoplazja (niedorozwój) lewej strony serca wraz z hipoplazją aorty. W jednej chwili świat nam się zawalił. Pierwsze myśli: „Dlaczego…?”. Przecież jeszcze chwilę temu była nadzieja, kilka dni wcześniej była radość z oczekiwania. Dwa zdania, które na zawsze zostaną nam w pamięci i które zmieniły wszystko. Zaczęliśmy czytać, dowiadywać się co to za wada, co nas czeka, a to przytłaczało nas jeszcze bardziej. Do czasu, aż poznaliśmy wspaniałych ludzi, którzy uświadomili nas, że takie dzieci mogą żyć normalnie i świetnie sobie radzą.

Pokierowali nas do najlepszych specjalistów, którzy po dokładniejszym obejrzeniu serduszka stwierdzili, że nasz przypadek jest bardzo nietypowy. Diagnoza każdego z nich różni się między sobą, a leczenie nie jest takie oczywiste jak w przypadku typowego HLHS. Brak jednoznacznej diagnozy zagraża zdrowiu i życiu naszej córeczki, dlatego postanowiliśmy skontaktować się z Profesorem Edwardem Malcem z kliniki w Munster, by porozmawiać na temat planu leczenia jaki on mógłby zaproponować.

Profesor uratował już bardzo dużo dziecięcych serduszek, przez co cieszy się ogromnym zaufaniem rodziców. Po zapoznaniu się z naszym przypadkiem, dał nam szansę i ogromną nadzieję, że uda się uratować serduszko Michalinki. Jesteśmy świadomi, że czeka nas najtrudniejszy z życiowych egzaminów. Postanowiliśmy, że zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby zapewnić naszej córeczce najlepszy start i najlepszą opiekę.

Obiecaliśmy, że pokażemy jej jak kolorowy potrafi być świat, aby mogła cieszyć się każdym dniem i każdą ulotną chwilą. Wierzymy, że będziemy mogli razem z nią odkrywać życie na nowo, jednak jesteśmy świadomi, że nie uda się to bez Waszej pomocy. Koszty wieloetapowego leczenia są ogromne. Zebranie pieniążków stworzy realne i najlepsze szanse, aby Michalinka mogła przyjść na świat w Klinice Uniwersyteckiej w Munster i zostać oddana w ręce wybitnego kardiochirurga Profesora Edwarda Malca. Dlatego zwracamy się do Was Kochani, z gorącą prośbą o pomoc w spełnieniu obietnicy, którą daliśmy Michalince. Pomóżcie nam uratować serduszko naszej córeczki. Czasu mamy bardzo mało, już w połowie listopada będziemy musieli wyjechać do Niemiec, by tam oczekiwać na narodziny Michalinki, która ma przyjść na świat początkiem grudnia. Koszt pierwszej, jednej z trzech operacji serca jakie będzie musiała przejść to 72 300 euro, kwota, która wydaje się nierealna do zgromadzenia w tak krótkim czasie. Musimy jednak walczyć o nasze dziecko i mieć nadzieję, że nam w tej walce pomożecie. Za każdą pomoc z całego serca dziękujemy.

CZYTAJ  Nie żyją 5-latek i 19-latka (Z REGIONU)

rodzice-michalinki

Michalince można pomóc dokonując wpłaty na rachunek Fundacji:

Fundacja na rzecz dzieci z wadami serca Cor Infantis

86 1600 1101 0003 0502 1175 2150 z dopiskiem „Michalina Binek”

Dla wpłat zagranicznych:

USD PL93 1600 1101 0003 0502 1175 2024 „Michalina Binek”

EUR PL50 1600 1101 0003 0502 1175 2022 „Michalina Binek”

Kod SWIFT dla przelewów z zagranicy: ppabplpk

Bank: BGŻ BNP PARIBAS oddział w Lublinie, ul. Probostwo 6A, 20-089 Lublin

Fundacja Cor Infantis nie pobiera prowizji ani żadnych dodatkowych opłat. Całość zebranych środków przeznaczona jest na leczenie dziecka.

POLECANE NEWSY

Śledź nas w Google News!

Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.

Obserwuj nas w Google News
Subskrybuj
Powiadom o
47 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
anna
8 lat temu

Najpierw kosztowne leczenie bezpłodności, być może in vitro,a teraz kosztowna operacja, lekarze wiedzą jak nakręcać rynek medyczny i zarabiać pieniądze. Głupi ludzie dają się na to nabrać i jeszcze domagają się refundacji in vitro, a kto zrefunduje leczenie dzieci, które poczęły się z tak poważnymi wadami? Ludzie zacznicje myśleć, więcej pokory wobec natury, ona wie co robi, a walka z nią nawet najnowszymi zdobyczami medycznymi nie zawsze popłaca. Macierzyństwo nie może odbywać się za wszelką cenę; nie licząc cierpienia rodziców, może warto pomyśleć o jakości życia dziecka, nawet jeśli operacje się udają.

kierowca
8 lat temu

Gdzie są te wszystkie panie tak aktywne na czarnym proteście? Polećcie koleżance aborcje, nikt nie będzie interesował się jej macicą

protestująca
odpowiada  kierowca
8 lat temu

Wiesz kretynie, chyba nie widzisz różnicy pomiędzy namawianiem kogoś, a jego wolnym wyborem. Nasz protest dotyczył możliwości wyboru, a nie wydawania poleceń kobiecie. Polecenia to wydają te świry, które ograniczają wolność kobiet. My domagamy się wolności wyboru. Dotarło?

.
odpowiada  protestująca
8 lat temu

Namawianie czy wolny wybór, efekt końcowy jest taki sam – śmierć dziecka. Jedne dzieci chcecie uśmiercać a drugie ratować za wszelką cenę i rzeczywiście jest to wybór rodziców. Tak samo jak od rodziców zależy na kogo wyrośnie ich pociecha, można jedynie wychowywać dzieci bardziej lub mniej świadomie

marek
odpowiada  kierowca
8 lat temu

W 32 tygodniu???? Chyba cie pogięło.

obserwator 1
odpowiada  kierowca
8 lat temu

Panie! ten wpis nie na miejscu.

.
odpowiada  obserwator 1
8 lat temu

A zabijanie poczętej istoty ludzkiej jest na miejscu?

obserwator 1
odpowiada  .
8 lat temu

To dziecko żyje i będzie poddane operacji. Kropka, coś nie kumasz.

abc
8 lat temu

Skoro dostali szansę, na to by ich córeczka była w najlepszych rękach to z tego korzystają! Dzięki temu będzie żyć! Dobrze, że są jeszcze na tym świecie ludzie o dobrym sercu i ze wszystkich sił pomagają Michasi i dają szansę na życie! A całej reszcie -ludzkiej znieczulicy- życzę by sami musieli tak walczyć o własne dziecko..

ja!gow
8 lat temu

Boze daj dziecinie sile zeby wytrwała i zaby lekarze jej pomogi

obserwator 1
odpowiada  ja!gow
8 lat temu

Boże ty widzisz i nie grzmisz jakie byki walą.

Prawdziwy Polak
8 lat temu

niemieckie kliniki kręcą lody na naiwnych ludziach 300000 zł, za taką kasę można pomoc szpitalom w Polsce, bo zdolnych lekarzy u nas nie brakuje

Urodzony
8 lat temu

„Ratujmy serce Michalinki”, a wcześniej udział prezydentek i osób towarzyszących w czarnym proteście na rzecz aborcji. Coś mi tu nie gra.

RRR
8 lat temu

rodzice to chcą uratować dziecko i pewnie poruszyli by niebo i ziemię aby się to udało ciekawe czy ty jesteś tak uczciwym podatnikiem, ?

Praktyczny
8 lat temu

Ja bym się w tej sprawie zwrócił do Lady K. i reszty pań ubranych na czarno. Przecież można to dziecko czym prędzej poćwiartować.

Adas
odpowiada  Praktyczny
8 lat temu

Skąd sie biorą tacy ludzie jak ty? Brak mózgu w ogóle pisząc takie rzeczy.. człowieku miał byś dziecko byś zrozumiał co rodzice teraz czuja.. ale co ty możesz o tym wiedzieć jak jesteś zwykłym burakiem:)

protestująca
odpowiada  Praktyczny
8 lat temu

Kawał łobuza z ciebie, praktyczny!!!

Kasieńka
8 lat temu

hola hola! w Polsce też się operuje takie dzieci i w dodatku „za darmo” tzn. na koszt podatników. Dlaczego rodzice nie chcą operacji w Krakowie lub Łodzi?

RRR
odpowiada  Kasieńka
8 lat temu

widocznie nie jest to możliwe co ty byś zrobił jeśli chodziłoby o twoje dziecko?

Aneta
odpowiada  RRR
8 lat temu

Jeżeli w Polsce operacja nie byłaby możliwa ,Państwo musiałoby zrefundować operacje za granicą wystarczy dokument profesora potwierdzający, że przypadek jestna tyle skomplikowany ,że w Polsce nie podejmą się operacji. Spotkałam się z takim przypadkiem opinia na temat zdrowia dziecka od polskiego profesora,że przypadek jest na tyle skomplikowany,że w Polsce się tego nie podejmą i dziecko dostało refundację na operację za granicą

Mama
odpowiada  Kasieńka
8 lat temu

Też uważam że w Polsce są znakomici lekarze. Miałam dziecko z hlhs. Dziecko było operowane w Łodzi zmarło po operacji ale nie dla tego że lekarze popełnili błąd tylko dla tego że była malutka i wystąpiły komplikacje w jej malutkim serduszko. Komplikacje mogą wystąpić zawsze czy będzie operowane w Niemchech czy w Polsce zaraz po operacji czy po 2miesiacach czy po 5latach TO JEST SERCE tylko spora jest roznica finansowa. Ale znam znam sporo dzieci które żyją i są naprawdę szczęśliwe!!!!Wiec pamiętajcie nadzieja umiera ostatnia!!!!!!

realistic
8 lat temu

Jaką mamy gwarancję że Michalinka dożyje chociaż do osiemnastego roku życia? Teraz wyciąganie pieniędzy a później rozpacz z powodu utraty dziecka. Kiedyś po wykryciu wady genetycznej przeprowadzano aborcję a pełni nadziei rodzice starali się o kolejnego potomka.

Tomasz
odpowiada  realistic
8 lat temu

Obyś człowieku kiedyś ty nie potrzebował pomocy..

M
odpowiada  realistic
8 lat temu

Że też na Tobie nie przeprowadzono aborcji, byłoby jednego idioty mniej!!

ToJa
odpowiada  realistic
8 lat temu

Trzeba mieć nadzieję i pomóc rodzicom Michalinki. Takie nieszczęście może zdarzyć się każdemu i nigdy nie wiadomo co los nam przyniesie. Ja pomogę. Powodzenia Drodzy Rodzice

obserwator 1
odpowiada  realistic
8 lat temu

Wpisy Tomasza i M nie na miejscu. Tak piszą ludzie Głębokiej wiary. Wstyd!

N.
odpowiada  realistic
8 lat temu

Jak można tak w ogóle napisać? Brak słów na tą znieczulice.. Dużo wytrwałości i wiary dla rodziców.

47
0
Napisz co o tym sądziszx