Leszek Panek od 2014 roku jeździł po ulicach różnych miast, m.in. Ostrowa Wlkp., głosząc koniec świata w 2017 roku. Pod koniec 2015 roku zaginął i był poszukiwany przez ITAKĘ. Jak się wówczas okazało, przedostał się nielegalnie do Syrii. Tam został pojmany przez siły rządowe Baszara al-Asada i groziła mu kara śmierci. Obecnie został uratowany przez służby konsularne Czech i niedługo ma powrócić do Polski. Czy mieszkańcy cieszą się z jego powrotu?
+
Pochodzący z Wrocławia Leszek Panek jeździł po ulicach miast beżowo-złotą Nissanem Almerą. Z głośników puszczał pieśni religijne oraz zapowiadał nadchodzący koniec świata w 2017 roku.
Gdy syryjska armia otoczyła Leszka Panka, ten próbował coś wyciągnąć z kieszeni. Wojskowi pomyśleli, że mężczyzna ma ukryte materiały wybuchowe. Dlatego też został postrzelony w nogę. Następnie trafił do aresztu, gdzie oskarżono go o terroryzm, za który grozi w Syrii kara śmierci.
Do negocjacji ruszyli czescy dyplomaci. Czechy to jedyne państwo z Unii Europejskiej utrzymujące stosunki dyplomatyczne z Syrią. Obecnie Polak przebywa w polskiej ambasadzie w Bejrucie.
Część mieszkańców obawia się, że Leszek Panek powróci do swojej działalności misyjnej. Jeżdżąc po centrach miast będzie zakłócać spokój. Co Państwo uważacie o jego powrocie do kraju?
Leszek Panek o swojej misji:
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News