Ciemna strona szkoły

Wokół Szkoły Podstawowej nr 4 w Ostrowie Wlkp. nie dzieje się najlepiej. Prokuratura od kilku miesięcy prowadzi śledztwo w sprawie możliwego fałszowania dokumentacji, ale nie tylko. Sprawdzane są też informacje nt. pieniędzy, które zebrano i ślad po nich zaginął. Sprawa jest wielowątkowa.

+

Pierwsze podejrzenie, ale jeszcze nie zarzut, dotyczy posługiwania się przez osobę z kierownictwa Szkoły Podstawowej nr 4 dokumentem, do którego nie przyznaje się pracownik kuratorium oświaty. Osoba pod nim rzekomo podpisana zaprzecza jakoby wytworzyła taki dokument. Dotyczył on wyrażenia zgody na przydzielenie dodatkowych godzin tym nauczycielom, którzy pomimo właściwego wykształcenia, mieliby pracować w ramach indywidualnego toku nauki.

Co ciekawe, w teczkach personalnych tej grupy nauczycieli miały się znaleźć dyplomy z gnieźnieńskiej uczelni potwierdzające rzekomo nabyte wykształcenie. Sprawa wyszła na jaw, gdy jedna z nauczycielek postanowiła zajrzeć do swojej teczki. Mocno zdziwiła się ujrzawszy dyplom z uczelni, której nie kończyła. Zdumiona tym faktem, postanowiła powiadomić prokuraturę. Gdy odpowiednie organy zajrzały do teczek personalnych, nie było już w nich podejrzanych dyplomów. Ale… osoba, która mogła dopuścić się przestępstwa zapomniała o pewnym niuansie. Co najmniej pięć dyplomów zostało przesłanych do Urzędu Miejskiego w marcu 2016 roku i to właśnie one posłużą jako dowód w toczącym się śledztwie.

Tajemnicą Poliszynela jest wśród pracowników czwórki, że część nauczycieli pracowała z uczniami nie mając stosownych kwalifikacji do nauki konkretnego przedmiotu. Podobno Ci nauczyciele przyznali się do tego. Taka sytuacja wymaga natychmiastowej kontroli ze strony Urzędu Miejskiego, który wspólnie z nowym szefostwem powinni zweryfikować prawdziwość dyplomów znajdujących się w teczkach personalnych nauczycieli przez pryzmat zgodności z nauczanym przedmiotem.

Do patologicznych sytuacji dochodziło już wcześniej. W szkole pracowała córka z zięciem pani dyrektor. I choć ma to być zgodne z prawem, pozostawia duży niesmak. Zwłaszcza, że mama/teściowa prowadziła nadzór merytoryczny nad tymi osobami.

CZYTAJ  Służby muszą "włamywać" się do mieszkań. Jak tego uniknąć?

Przejdźmy do pieniędzy. W szkole istnieje Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych. Mogą z niego korzystać pracownicy chcący uzyskać dofinansowanie do np. zagranicznych wyjazdów. Prokuratura bada zasadność i rzetelność wydatkowanych środków. Jedną z wielu historii jest absurd polegający na tym, że wcześniejsza dyrektor napisała sama do siebie pismo, na które również sama sobie odpowiedziała. Chodziło w nim o chęć wykorzystania pieniędzy z funduszu. Zgodnie ze zdrową praktyką powinna każdorazowo konsultować się ze szkolną Solidarnością i Związkiem Nauczycielstwa Polskiego. W szkolnych dokumentach znaleziono tylko ogólne protokoły bez konkretnych informacji, który z nauczycieli, jaką kwotę pobrał.

W innych szkołach pieniądze z tego funduszu są rozdzielane według informacji o dochodach poszczególnych nauczycieli. Grono pedagogiczne z SP4 jeździło m.in. do Barcelony czy Budapesztu.

Poważnym zarzutem są historie opowiadane przez nauczycieli pragnących zachować anonimowość. Ich zdaniem zorganizowano dodatkową zbiórkę, jednak brak jakichkolwiek śladów w dokumentach szkolnych. Pieniądze były i nie ma. – grzmią nauczyciele.

We wcześniejszych latach odbyła się kontrola z Urzędu Miejskiego. Dotyczyła ona podejrzeń o stosowany mobbing wśród podwładnych. Są nauczycieli, do których nie dotarła informacja o przeprowadzanych rozmowach z pracownikami.

Niechlubnie zapisał się w historii Szkoły Podstawowej nr 4 egzamin szóstoklasisty z 2014 roku. Po jego przeprowadzeniu pojawiło się podejrzenie sfałszowania jego wyników. Zarządzono przeprowadzenie go po raz kolejny. Rodzicom mówiono wówczas, że ich dzieci mają kolejną szansę na poprawienie swojego wyniku. Skutkiem był najgorszy wynik wśród ostrowskich podstawówek.

Niewątpliwie reputacja szkoły mocno cierpi na tego typu działaniach. Obecna sytuacja wymaga podjęcia zdecydowanych działań mających na celu oczyszczenie szkoły z ciemnej strony. Na te działania czekają przede wszystkim ci nauczyciele, którzy nie mają nic na sumieniu. Prokuratura jest w trakcie przesłuchiwania pracowników szkoły i na efekty jej pracy będzie trzeba poczekać kilka tygodni.

CZYTAJ  Obchodzili Święto najdelikatniejszych istot
POLECANE NEWSY
Subskrybuj
Powiadom o
45 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
zygmunt
7 lat temu

za moich czasów lata 60 ubw.szkola podst nr 4 to była nagjorsza szkola w miescie tam chodzili przyszli kryminaliści,zbior wszystkich chuliganow i nieuków!

IS
7 lat temu

A to Polska właśnie… A ci nasi kochani wybrani na najwyższych stołkach co robią z pieniędzmi? Za państwowe pieniądze sobie rodzinne wycieczki mało wybrańców narodu sobie polatało po świecie? Tyle na temat wyjazdu autokarem do Hiszpanii i na Węgry.

Ubezpieczony w Amplico Life
7 lat temu

Ludzie! O co wam chodzi! Czy można się przyczepiać do tego, że córka byłego dyrektora II LO Andrzeja Kornaszewskiego pracuje w tej szkole, to jest nepotyzm? czy może fakt, że jest dobrą anglistką?

Jasiu
odpowiada  Ubezpieczony w Amplico Life
7 lat temu

Córka Kornaszewskiego, absolwentka II LO zaczęła pracę w II LO kiedy ojciec już nie był dyrektorem. Druga córka pracuje w innej szkole, to jakiś zakaz? W wielu rodzinach nauczycielskich, jak i lekarskich czy prawniczych występuje tradycja rodzinna. Czy to jakaś zbrodnia, panie upieczony?

X do Twix
7 lat temu

Masz złe informacje eukator czy gim 1 to to samo

Bolo
odpowiada  X do Twix
7 lat temu

Coś bredzisz, chodze do G1 ale nie wie ożadnym edukator, a dyrektorką nie jest żaden facet (albo dobrze sie przebrał)

Twix
7 lat temu

Co do Gim 3 nie masz racji – wiem coś o tym. Żona dyrektora uczyła mnie wychowania Fizycznego w SP 10, była moją wychowawczynią i i z tego co wiem, nigdy nie pracowała w Gim3. Ona i sam dyrektor pracowali jeszcze wtedy, gdy dyrektorką była jakaś Pani (nie pamiętam nazwiska, ale można sprawdzić). Dopiero jak skończyłem szkołę, nastał obecny dyrektor i z pewnością nie zatrudniał żony, bo pracowała w SP 10 już wcześniej. W gimnazjum nie pracuje też synowa, a syn pracuje od kilkunastu lat w gim3, osiąga wspaniałe wyniki (o wynikach wiem z telewizji – również ogólnopolskiej, od wychowanków i ich rodziców, z którymi porozmawiaj przed napisaniem następnych głupot).

fff
7 lat temu

Zawsze to była szkoła dla patusów, dobrze, że można wybrać inną podstawówkę dla naszych dzieci, którą polecacie?

X
7 lat temu

Wszędzie zatrudnia się po znajomości bo inaczej w Ostrowie nie dostaniesz roboty. A co w gimnazjum nr 3 dyrektor , jego żona, syn i synowa, i tak jest wszędzie

aa
7 lat temu

A tak kiedyś”psy” wieszali na SP 5 ulica Grabowska.Moja córka uczy się w tej szkole i jest bardzo dumna z tego.Chciałbym zaznaczyć ze z domu do szkoły ma ok.5 km i pokonuje tą trasę pieszo i nie chce zmienić szkoły a jest bliżej ok.1 km inna szkoła

ostrow
odpowiada  aa
7 lat temu

W SP5 należałoby popracować nad bezpieczeństwem. Może wejść tam każdy, przejść całą szkołę i nie zostanie zaczepiony przez nikogo.
Jeśli nie wierzycie sprawdźcie sami.

ostrow
odpowiada  aa
7 lat temu

… i trochę mnie to martwi bo chodzi o bezpieczeństwo dzieci , również moich.

LOL
7 lat temu

LOL !!!!!!!!

suzuki
7 lat temu

Moczą kobitki w Ostrowie, księgowa ,grupa położnych środowiskowych, a teraz dyrektorka szkoły.

45
0
Napisz co o tym sądziszx