W poniedziałek po godzinie 15:30 doszło do potrącenia kobiety na przejściu dla pieszych. Kierowca Peugeota nie zatrzymał się, mimo iż na pasie obok umożliwił przejście kobiecie inny kierowca. Poszkodowana uskarżała się na ból nóg i leżała do czasu przyjazdu karetki pogotowia.
+
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google NewsDziwne, dlaczego Polacy jadący samochodami w Spiro, Kaiserslautern, Wiesbaden wiedzą że MUSZĄ obserwować chodnik i przepuścić pieszych zdążających do przejścia? Mało tego, doskonale pamiętają żę warunkowe w prawo wymaga bezwzględnego zatrzymania się i sprawdzenia jaka sytuacja na przejściu i …ścieżce rowerowej. Jakie to cuda uczynić potrafią odpowiednie kwoty w euro i NATYCHMIASTOWA REAKCJA ichniejszej policji. (do której OD RAZU !!! dzwonią świadkowie wykroczenia. No i wszechobecny monitoring . Tak dla ciekawych: zatrąbienie na psa który sobie wbiega na PRZEJŚCIE w Wissmichen kosztowało 200 Euro)
Dokładnie tak!
W Zielonej Górze taka sytuacja byłaby nie do pomyślenia chyba, że byłaby to rejestracja WI WW WX lub wszystkie inne. Byłem, sprawdziłem, jedyne miasto w którym pieszy ma wielki respekt u kierowców – no cóż może dlatego, że blisko Niemcy i pewne naleciałości w kulturze jazdy. Sytuacja opisana w artykule to nagminna maniera ostrowskich kierowców. Wystarczy, że lewy stoi, prawy wolny – dodać do tego brak wyobraźni i tragedia gotowa. Polecam przemyśleć ten temat.
pi***olony morderca prawko dożywotnio zabrać,niech płaci na jej utrzymanie przez 10 lat.
za niskie kary!
I tak się kończy „gejowska uprzejmość”. Jak widzę takie „na siłę” przepuszczanie pieszych to mnie nosi. Ja nigdy nie puszczam pieszych na drogach dwu pasmowych jednokierunkowych bo kilka razy jakis osioł mnie wyprzedzał i pieszy ledwo uchodził z zyciem.W naszym kraju jeszcze troche musi wody upłynąć aby pieszy był szanowany i bezpiecznie mógł pokonać takie przejście dla pieszych.
Posłuchaj wieśniaczku, a może to zwykla kwestia kultury osobistej.
Tak to często bywa. Jeden się zatrzyma a drugi nie. Na pasie obok. Często są takie sytuacje.
wczoraj jedna mercem na PK tez by mnie najechała, zryczalam ją jak psa
Na psa nie wolno krzyczeć !!!!
Prawko zabierac i 3000 mandaciku.Inaczej nikt nie nauczy się jezdzić bezpiecznie.
no to może pieszych karać mandatami 5000zł i wysłaniem do podstawówki bo tam uczą jak się przechodzi przez jezdnie… co z zasadami które były wpajane za dzieciaka? tzn zatrzymać się przed wejściem spojrzeć czy nic nie jedzie i w połowie przejścia jeszcze raz się rozejrzeć? piesi po prostu są coraz głupsi bo gdzieś usłyszeli że mają pierwszeństwo i nie potrafią sobie uświadomić że to ich będzie boleć… jak ja chodzę po mieście nie pcham się pod koła a widzę mnóstwo ludzi którzy nawet kątem oka nie spojrzą czy nic nie jedzie i to nie jest jakiś mały odsetek ludzi bo większość nawet nie zwalnia… co z wtargnięciem na jezdnie przez pieszego? tutaj ewidentne zagapienie kierowcy ale tak jak pisałem wychodzi się zza samochodu dla własnego dobra wypadałoby spojrzeć czy nic na drugim pasie nie jedzie… zdrowy rozsądek mi to podpowiada… no ale pieszy wie lepiej bo w końcu ma pierwszeństwo…
Skutki gdy pieszy ma mieć pierwszeństwo, wielokrotne kończy się potrąceniem, najechaniem innych pojazdów na pojazd zatrzymujący się, mandatami za nie zatrzymanie się, ciało ludzkie nigdy nie wygra z twardą karoserią pojazdów.Dużo prościej i o wiele bezpieczniej było gdy pieszy oczekiwał aż pojazdy przejechały ……..
Najważniejsze pytanie się nasuwa. Czy kierowca peugeota i potrącona kobieta byli trzeźwi?
Mnie się nasuwa jakim trzeba być ślepym żeby się nie zatrzymać przed przejściem dla pieszych skoro na drugim pasie auto się zatrzymało.
Nie unoś się. Każdy może się zagapić. Ważne, że trzeźwi byli.
Na drugim pasie samochody stały w korku, to mogło kierowcę zmylić, ale i tak powinien zwolnić dojeżdżając do pasów. Pani szła przez jezdnię szybkim krokiem, też mogła się wychylić i zobaczyć, czy na pewno drugi pas wolny. Byłam na miejscu, widziałam. Współczuję obu stronom, bo wypadku można było uniknąć, gdyby którakolwiek ze stron zachowała czujność.
To nie byli „prawdziwi Polacy” bo byli trzeżwi…..
