Z pracą musi pożegnać się znany lekarz medycyny ratunkowej, pracujący od lat w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Powodem są pojawiające się skargi na szorstkie podejście do pacjentów i ich rodzin. Mowa o Robercie S. z krotoszyńskiego szpitala.
+
Problemy lekarza (51 l.) rozpoczęły się od emisji reportażu w programie TVN Uwaga. Wyemitowano w nim potajemne nagranie z udziałem Roberta S., na którym lekarz zamiast przyjąć pacjenta przywiezionego z Domu Pomocy Społecznej w Zimnowodzie, wolał przez 20 minut ustalać dlaczego ten pacjent trafił akurat do krotoszyńskiego szpitala, a nie do Jarocina. Było to tym bardziej kuriozalne zachowanie, ponieważ pacjent miał zapalenie płuc i jego życie było realnie zagrożone.
Władze krotoszyńskiego powiatu potraktowały lekarza nadzwyczaj łagodnie. Niedawno znowu zachowanie lekarza zbulwersowało osoby mające z nim do czynienia. 64-letnia pacjentka trafiła na krotoszyński SOR. Tam w oczekiwaniu na badanie tomografem, przeleżała aż 5 godzin. Bliscy chorej kobiety musieli sami opróżnić worek stomijny (OPIS worka).
Syn pacjentki postanowił zabrać kobietę do krotoszyńskiego szpitala, gdzie doczekała się fachowej pomocy. Po tym zdarzeniu złożono skargę na lekarza z Krotoszyna. Fragment listu brzmiał: „Czy pan starosta podejmie się obrony obywateli przed przestępcą z SOR?! Chcę podkreślić, że jestem przerażony sytuacją, jaka panuje na SOR”.
Ostatecznie wypowiedziano umowę z lekarzem z zachowaniem 3-miesięcznego okresu wypowiedzenia.
A Wy jakie macie wspomnienia z kontaktów z lekarzami?