Dzięki nagłośnieniu sprawy przez internautów – 6900 lajków, 20 tys. udostępnień, co przerodziło się na ponad 660 tysięcy wyświetleń postu na Facebooku prezentującego film ze znalezionym psem, udało się namierzyć sprawcę bestialskiego czynu. Na trop wpadł właściciel ośrodka agroturystycznego Cicho-Sza w Niedźwiedziu. Rozpoznał psa, którego wydał do adopcji w kwietniu tego roku. Pod koniec czerwca pies został znaleziony, jako uciekinier, w pobliżu domu nowych właścicieli.
+
W miniony wtorek odebrał go 20-kilkuletni mężczyzna, opiekujący się do tej pory tym psem. Jeszcze tego samego dnia szczekanie psa było słyszalne przez spacerowicza w lesie, gdzie odnaleziono czworonoga dwa dni później. Na związanego psa natrafił mężczyzna zbierający jagody i przy okazji fotografujący przyrodę. W piątek wieczorem udało się dotrzeć do dotychczasowych właścicieli. Ci udawali, że nie ma ich w domu. Ostatecznie ojciec 20-kilkuletniego mężczyzny skontaktował się z osobami próbującymi rozwiązać zagadkę na własną rękę.
Ojciec młodego mężczyzny wyjaśniał, że jego syn przechodzi chorobę. Coś musiało mu strzelić do głowy – tłumaczył. – Jestem w stanie wpłacić pieniądze na schronisko lub nawet wziąć ponownie tego psa do adopcji na własną odpowiedzialność – dodał. W międzyczasie policja zabezpieczyła szereg śladów, które pomogą potwierdzić udowodnić winę sprawcy, gdyby ten próbował w dziwny sposób się tłumaczyć.
Nieoficjalnie ustaliliśmy, że młody mężczyzna przywiązując psa w lesie i zostawiając go na głodową śmierć, chciał ukarać go za ucieczkę z terenu posesji.
Ojciec sprawcy prosił by nie wyszło na jaw o kogo chodzi, ponieważ obawia się, że syn mógłby popełnić samobójstwo. I zresztą nie tylko on. Zaznaczył, że on jako ojciec mógłby ponownie wziąć tego psa do siebie. Należy odpowiedzieć na pytanie jaka kara powinna spotkać sprawcę i czy jest ona warta ewentualnych żyć ludzkich…
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News