Sklejka-Eko brała drewno z Puszczy Białowieskiej – tak wynika z zestawionych danych przez portal oko.press. Jest to informacja o tyle kontrowersyjna, ponieważ ostrowska firma chwali się na swoich stronach posiadaniem certyfikatu FSC, gwarantującego zrównoważone korzystanie z gospodarki leśnej, legalne pochodzenie surowca i pochodzenie z terenów, na których jego pozyskanie nie naruszało wartości przyrodniczych. – Tymczasem puszczańskie nadleśnictwa certyfikat FSC straciły już w 2010 roku i do tej pory należą do nielicznych, które go nie posiadają. – komentuje serwis oko.press.
+
Spór wokół wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej jest wciąż podsycany, ponieważ niektóre środowiska próbują na tym zbić kapitał polityczny. Z drugiej strony kontrowersje dotyczą walki z kornikiem drukarzem atakującym tamtejsze drzewa. Nadleśnictwo sprawujące opiekę nad Puszczą Białowieską zarzeka się, że wycinka drzew ma na celu jak najszybsze ograniczenie szkodliwej działalności szkodnika.
Na wspomnianej liście firm odbierającej drzewo jest aż 126 podmiotów. Sklejka-Eko jest jedną z wyszczególnionych firm, jako przedsiębiorstwo przywożące owe drewno z odległości aż 500 kilometrów od miejsca wycinki. Pewne środowiska ekologiczne uważają zakup drewna z Puszczy za niestosowne. Na podparcie swoich tez mają wskazanie Komisji Europejskiej, która stwierdziła iż Plan Urządzenia Lasu jest niezgody z europejskim prawem. Konkretnie zarzuca się nie przeprowadzenie oceny wpływu zwiększenia wycinki na integralność Puszczy Białowieskiej, naruszając tym samym art. 6 ust. 3 dyrektywy siedliskowej. Lasy Państwowe nie przejęły się stanowiskiem Komisji Europejskiej.
Czas pokaże czy odbiorcom produktów pochodzących ze Sklejki-Eko nie będą przeszkadzały powstałe wątpliwości co do źródła pochodzenia surowca. Komentarz od ostrowskiej firmy będzie możliwy dopiero w środę, ponieważ we firmie wykorzystywany jest do odpoczynku długi weekend sierpniowy.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News