Nie da się ukryć, że kostka brukowa przed ostrowskim Sądem wygląda jakby niedawno grupa żuli zwymiotowała treścią żołądkową na jej powierzchnię. Ludzie szukający sprawiedliwości w gmachu sądu mają wątpliwą przyjemność stąpania po tak wyglądającym chodniku. Jednak to nie żule go tak urządziły, a grupa 250 osób protestujących, którzy w lipcu bronili obecnego wymiaru sprawiedliwości.
+
Na początku trzon grupy protestujących tworzyli członkowie partii Nowoczesna. Następnie dołączyli do nich KOD-owcy i sympatycy Platformy Obywatelskiej z rodziną Kornaszewskich na czele. Nie brakowało także byłego prezydenta, a obecnie posła Jarosława Urbaniaka. Tylko tęgich umysłów stało przed obiektem, a posprzątać dziś nie ma kto.
Jasne, że plam po parafinie nie posprząta się miotłą. Są jednak specjalistyczne firmy, które dzięki odpowiednim środkom chemicznym i maszynom przywrócą pierwotny blask chodnika. Teraz pozostała tragiczna pamiątka po grupie gorszego lub jak kto woli lepszego sortu.
Czy główni świeczkowi Andrzej Kornaszewski lub Jarosław Urbaniak pokażą jak się załatwia takie tematy dla dobra wizerunku Ostrowa Wlkp.? Wkrótce się o tym przekonamy. Póki co lokalna polityka w wykonaniu dwóch partii sięgnęła bruku.