Trzy lata temu los zmusił ją do podjęcia jednej z najtrudniejszych decyzji w życiu – ucieczki przed wojną. Dziś Viktoriia Kaliuzhna nie tylko znalazła schronienie w Ostrowie Wielkopolskim, ale także odnalazła tutaj nowy dom, przyjaciół i… kolejne sportowe sukcesy! Ta znakomita biegaczka z Ukrainy z przytupem zaznacza swoją obecność na polskich trasach biegowych – ostatnio zwyciężyła w prestiżowym Półmaratonie Poznańskim, zostawiając w tyle rywalki z Kenii i Ukrainy.
– Najbardziej lubię trenować na Piaskach – Szczygliczce – zdradza z uśmiechem Viktoriia. I trudno się dziwić – malownicze tereny Ostrowa Wielkopolskiego stały się dla niej nie tylko miejscem treningu, ale i symbolem spokoju, którego tak długo szukała.
Do Polski trafiła zaraz po wybuchu wojny. – Opuściłam dom, wszystko, co znałam. Trafiłam do Ostrowa trochę przypadkowo, dzięki przyjacielowi – wspomina. Z małej Drużkiwki w obwodzie donieckim, przez Tokio i Tallin, aż po serce Wielkopolski – jej historia to opowieść o sile ducha, determinacji i miłości do biegania.
Viktoriia biega od prawie 20 lat. Już jako młoda zawodniczka zachwycała – w 2015 roku zdobyła brązowy medal Mistrzostw Europy w Tallinie na dystansie 5000 metrów w kategorii U23. W 2021 roku reprezentowała Ukrainę na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio, gdzie startowała w maratonie – niestety zmagania z wysoką temperaturą zakończyły się przedwcześnie. Ale jak sama mówi – każda porażka daje siłę na przyszłość.
W Ostrowie trenuje pod okiem swojego trenera i często w towarzystwie znajomych. Biega wszystko – od piątek, przez dychy, aż po półmaratony i maratony. A forma? Znakomita! 13 kwietnia w Poznaniu uzyskała rewelacyjny czas 1:12:05, wyprzedzając m.in. Kenijkę Chepkemoi Beatrice Mutai i swoją rodaczkę Marynę Nemchenko. Na swoim koncie ma również zwycięstwo w Półmaratonie Krakowskim, a zaledwie dwa tygodnie temu zajęła drugie miejsce w Półmaratonie Warszawskim!
Jakie ma plany? – Nie wiem, ciężko powiedzieć. Dopóki trwa wojna, będę tutaj – w Ostrowie – mówi z powagą.
Jedno jest pewne – niezależnie od tego, gdzie zaprowadzi ją los, Viktoriia Kaliuzhna pozostanie inspiracją. Jej historia to dowód na to, że nawet w obliczu największych życiowych burz można odnaleźć siłę, by biec dalej – z podniesioną głową, z pasją i… z uśmiechem na mecie.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News