Temat budowy hali widowiskowo-sportowej w Ostrowie Wlkp. powrócił za sprawą radnego Wojciecha Matuszczaka. Samorządowiec poprosił o zapoznanie radnych, którzy zostali wybrani po raz pierwszy w jesiennych wyborach, z planami tej inwestycji. Realizacja tego przedsięwzięcia stoi pod wielkim znakiem zapytania. Przy okazji omawiania koncepcji wyszło szereg „smaczków”.
+
O budowie hali widowiskowo-sportowej mówiło się od początku kadencji prezydenta Jarosława Urbaniaka. To on w przedwyborczych obietnicach zapowiadał, że powstanie hala. Nie doszło do tego, ponieważ nie dostrzeżono zewnętrznych źródeł, które pomogłyby w finansowym udźwignięciu tej inwestycji. Mówimy o kwocie rzędu 30-40 mln zł, a w wersji ubogiej około 20 mln.
Hala miałaby powstać na terenie po byłej jednostce wojskowej przy ul. Kolejowej w Ostrowie Wlkp. Konkretnie pomiędzy marketem Kaufland, a dworcem PKS. Za kadencji prezydenta Radosława Torzyńskiego zablokowano zamianę terenów z firmą BUDREM. Jednak ekipa prezydenta Jarosława Urbaniaka dokonała zamiany gruntów. BUDREM zrobił złoty interes odsprzedając tereny Kauflandowi, a miasto zostało z ziemią, która zdaniem pani naczelnik ds. inwestycji, jest ZBYT CIASNA na postawienie hali. Wulgarne słowa cisną się na usta z pytaniem: Dlaczego miasto zamieniło z ziemią? Oczywiście teren zamieniany był w proporcji 1:1, ale układ okolicznych obiektów ogranicza swobodne ustawieni hali z miejscami parkingowymi.
Interesu dla miasta w zamianie gruntów nie widać, a dla prywatnej firmy i owszem. Tak na marginesie, dziwnym trafem na ulicy Dębowej, przy której mieszka osoba związana ze wcześniej wymienioną firmą, pięknie położono kostkę, zrobiono oświetlenie i położono sieć WODKAN. Żeby nie było. Interesem dla miasta przy okazji powstania Kauflandu było 70 miejsc parkingowych, które ulokowano przy tzw. MultiBoxie (szereg sklepów obok marketu). Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że znowu zrobiono „dobrze” jakiejś firmie, a miasto zostało, delikatnie rzecz ujmując, pokrzywdzone.
Obecnie miasto dysponuje 70 miejscami parkingowymi z offsetu, które są zajmowane przez klientów markowych sklepów oraz terenem na dodatkowe 80 miejsc. W sumie będzie mogło zaparkować 150 aut. W Kaliszu przy hali Arena znajduje się 500 miejsc parkingowych. Radny Wojciech Matuszczak uważa, że na terenie po WKU można by wygospodarować trochę dodatkowych miejsc parkingowych.
Za kadencji Radosława Torzyńskiego zabezpieczono nawet 2 mln zł na rozpoczęcie tej inwestycji, jednak za Urbaniaka te pieniądze poprzesuwano na inne rzeczy.
W Kaliszu halę wybudowano za 25 mln złotych. Kierownik kaliskiego obiektu twierdzi, że obecnie taka inwestycja kosztowałyby około 40 mln złotych. Miasto Kalisz co roku dopłaca 700 tys. zł do utrzymania hali.
Radni byli zgodni, że na koszykówkę przyjdzie maksymalnie 1 500 osób i to przy meczach na szczycie. Pojawiły się głosy, że obecnie tego typu inwestycja jest niewłaściwa dla naszego miasta. Radny Wojciech Matuszczak uważa jednak, że hala ma rację bytu i będzie można w niej organizować szereg przedsięwzięć tj. jak targi itd.
Planowana hala miałaby pomieścić 3 tysiące osób. Początkowo zakładano, że połowę kwoty na powstanie hali miała wyłożyć firma REDEMA Development, która miała postawić halę przy ul. Poznańskiej. Obecnie spółka jest w fazie likwidacji. Wówczas nie wybudowała galerii, ponieważ miasto miało przeciągać przygotowanie planu zagospodarowania przestrzennego. W tym samym czasie firma BUDREM zaczęła budowę Galerię Ostrovię – jako wykonawca robót. Wiadomą rzeczą było, że dwie galerie się nie utrzymają. Dlatego jedna z nich była traktowana priorytetowo.
Już we wrześniu 2010 roku na sesji NAGLE włożono punkt do porządku obrad mówiący o zamianie gruntów. Przypomnijmy, że miasto otrzymało od Agencji Mienia Wojskowego ten teren, wyceniony na 5,5 mln zł z 50% bonifikatą. Warunkiem było, że miasto przez 10 lat nie może zmienić właściciela ziemi. Ostatecznie dogadano się z AMW. Miasto na zamienionym terenie ma postawić obiekt użyteczności publicznej.
Radny Wojciech Matuszczak chciałby uzyskać pieniądze ze sprzedaży działek przy Alei Słowackiego, na których miało powstać „osiedle hiszpańskie”. Sprzedając sukcesywnie te tereny można by uzyskać 10-20 mln zł licząc po 100-200 zł za metr kwadratowy.
Teoretycznie hala miałaby się zwrócić po 28 latach.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News