Jeszcze niedawno kibice sportu żużlowego w Ostrowie Wielkopolskim zastanawiali się, czy Ostrovia przyjmie zaproszenie i wystartuje w PGE Ekstralidze. Teraz może się okazać, że drużyna z naszego miasta w ogóle nie przystąpi do przyszłorocznych rozgrywek ligowych.
+
Pod względem sportowym miniony sezon był bardzo udany dla ostrowskiego żużla. Drużyna prowadzona przez doświadczonego Marka Cieślaka wygrała wszystkie spotkania na własnym torze, tworząc przy tym bardzo emocjonujące widowiska. Sukcesem był już awans do fazy play-off, ale po cichu wszyscy sympatycy czarnego sportu liczyli, że w decydującej części rozgrywek uda się sprawić niespodziankę.
I tak też się stało. W półfinale Nice PLŻ Ostrovia odprawiła ŻKS ROW Rybnik i awansowała do finału, gdzie jej rywalem był Lokomotiv Daugavpils. Wynik pierwszego spotkania na Łotwie pozwalał wierzyć, że zespół Marka Cieślaka wywalczy na torze awans do żużlowej elity. Scenariusz był jednak inny, a brak sukcesu w finałowej rywalizacji wywołał olbrzymi skandal, który obiegł ogólnopolskie media. Prezesi Ostrovii po drugim meczu z Lokomotivem oskarżyli szkoleniowca swojego zespołu, że ten w czasie spotkania był pod wpływem alkoholu. Później były przeprosiny, oświadczenia, sprostowania i wreszcie dymisja Mirosława Wodniczaka. Ale temat Ekstraligi był bardzo długo aktualny, bo wymogów formalno – organizacyjnych związanych z jazdą w najwyższej klasie rozgrywkowej nie spełnił Lokomotiv Daugavpils.
Teraz wiadomo, że Ostrovia w Ekstralidze nie pojedzie. Klub otrzymał zaproszenie, ale z niego nie skorzystał. Dlaczego? Powodem jest bardzo trudna sytuacja finansowa. Z naszych informacji wynika, że Ostrovia jest w tej chwili zadłużona na około milion złotych. W tej chwili nikt nie potrafi zapewnić, że zespół z naszego miasta w przyszłym roku w ogóle przystąpi do rozgrywek