Jak udało nam się ustalić, były prezes ostrowskiego klubu zażądał od działaczy TŻ Ostrovia pieniędzy za polewaczkę i nawiezienie materiału na tor w 2015 roku. Zarząd na czele z Radosławem Strzelczykiem jest tym oburzony.
+
Nieoficjalnie wiemy, że w przypadku wspomnianej polewaczki Mirosław Wodniczak oczekuje kwoty około 20 tysięcy złotych. Zarząd TŻ Ostrovia płacić jednak nie zamierza i bardzo negatywnie ocenia postawę byłego działacza, który nie rozliczył po sezonie 2015 swojego klubu i nie zostawił żadnych dokumentów związanych z jego działalnością.
– Były prezes Wodniczak z punktu moralnego, jako ten reprezentujący zadłużony stary klub, powinien przekazać tego typu rzeczy nowemu klubowi, który zaczął działać i chce się rozwijać – komentuje całą sprawę prezes TŻ Ostrovia Radosław Strzelczyk.
Działania Mirosława Wodniczaka budzą duży niesmak wśród ludzi zarządzających nowym klubem, którzy robią wszystko, żeby odbudować dobry klimat wokół ostrowskiego żużla. Ostatnio z powodzeniem zorganizowali Memoriał Rifa Saitgariejewa, który zakończył się pełnym sukcesem finansowym i organizacyjnym. W planach mają kolejne ciekawe imprezy. Takie sytuacje jak ta z byłym prezesem nie sprzyjają jednak pracy nad ich organizacją i rozmowom z potencjalnymi sponsorami.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News