Komin wpadł do kuchni, metr od mieszkańca

O olbrzymim szczęściu może mówić Pan Jacek Frąszczak z Grudzielca (powiat ostrowski), który w czwartkowy wieczór odczuł dotkliwie skutki Orkanu Ksawery. Do kuchni wpadł wielki fragment komina, omijając szczęściarza o metr.

+

Około godziny 20:00 usłyszał, że coś zaczyna stukać na dachu.  – Pobiegłem do garażu szukając pasa, bo widziałem, że dach zaczyna podnosić. W drodze powrotnej nie zdążyłem dobiec do żony, siedzącej z dziećmi i będąc na wysokości kuchni, akurat komin wpadł przez sufit. Było to dosłownie metr ode mnie. – relacjonował pan Jacek.

Dach był wymieniany dziesięć lat temu. Niestety nie oparł się silnemu wiatrowi. Gmina Raszków zaoferowała pomoc. Jeszcze w piątek strażacy ochotnicy solidnie zabezpieczali wyrwę w dachu przed zalaniem.

POLECANE NEWSY

Śledź nas w Google News!

Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.

Obserwuj nas w Google News
CZYTAJ  Weekend po ostrowsku – smacznie, sportowo i aktywnie!
Subskrybuj
Powiadom o
3 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
bubu
7 lat temu

i super pokręcona blacho dachówka co drugi szor no normalnie profesjonalizm

Zzzz
7 lat temu

Gołym okiem widać, że te żużlowe stropy, spróchniałe belki i trzcina pod sufitem musi ulec dobudowanemu, ciężkiemu kominowi. Jeśli robili remont, to trzeba było komin postawić nowy od podstawy, a nie tylko kawałek dla ozdoby. A te blaszane dachy to woda na młyn dla wiatru. One na wietrze zachowują się jak żagiel. Zwykła dachówka mało kiedy spadnie z dachu, a te blaszane płachty, czy eternity fruwają przy takich wiatrach. Ten komin teraz można postawić w „salonie” jako kominek.

abc
7 lat temu

Oszukać przeznaczenie po wielkopolsku

3
0
Napisz co o tym sądziszx