Zapewne wszyscy pamiętają zanieczyszczenie, które wpłynęło na zbiornik Piaski-Szczygliczka w marcu 2017 r. W minioną niedzielę doszło do ponownego zanieczyszczenia, ale tym razem pochodzenie było inne niż poprzednio. Poniżej wyjaśniamy zakończenie poprzedniego incydentu jak i źródło pochodzenia obecnego.
+
W niedzielne południe mieszkańcy przebywający na terenie Piasków poinformowali Straż Pożarną o zanieczyszczeniu rowu doprowadzającego wodę do ostrowskiego akwenu. Na miejscu, poza strażakami, pojawili się także pracownicy Referatu Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego, Miejskiego Zakładu Zieleni, Biura Zarządzania Kryzysowego oraz funkcjonariusze policji. Wstępny pomiar nie wykazał w wodzie obecności żadnych substancji chemicznych.
Straż Pożarna sygnał o zanieczyszczeniu odebrała o 11.39. Bezzwłocznie na teren ośrodka wysłana została jednostka straży. Informacja o zanieczyszczeniu przekazana została do Biura Zarządzania Kryzysowego oraz do Komendy Powiatowej Policji w Ostrowie Wielkopolskim. Strażacy, już na miejscu, zbadali próbki wody. Z ich analizy wynikało, że nie została ona zanieczyszczona substancjami chemicznymi. Pomiar pH wody (obecność kwasów i zasad) dał wynik obojętny.
Strażacy, wraz z pracownikami Miejskiego Zakładu Zieleni, wykonali wizję lokalną i odnaleźli źródło zanieczyszczenia na polu w miejscowości Stary Staw. Wykonano tu rów, by pozbyć się wody opadowej z pola. Jej zabarwienie może wskazywać, że było to zanieczyszczenie, które dotarło do rowu połączonego z małym zbiornikiem na ostrowskich Piaskach.
MZZ przekazał próbki wody do dokładnej analizy. Ich wyniki znane będą po trzech dniach. O zdarzeniu poinformowano także Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Poznaniu. Gdyby wyniki analizy wskazały niebezpieczne zanieczyszczenie wody policja rozpocznie postępowanie sprawdzające.
MZZ regularnie bada wodę w małym zbiorniku, który połączony jest z Rowem Franklinowskim. Mały zbiornik jest buforem i filtrem zbiornika dużego, który przeznaczony jest do kąpieli. Zdarza się, że po opadach woda, wraz z zanieczyszczeniami z pobliskich pól, wpływa do Rowu Franklinowskiego powodując jego zabarwienie. Dziś przebarwienia już nie występują.
Marcowe zanieczyszczenie spowodowane przez pracownika jednej z firm znajdującej się we Franklinowie zakończyło się mandatem karnym nie większym niż 500 zł. Stało się tak, ponieważ urzędnicy z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska stwierdzili, że skażenie wody nie miało negatywnych następstw. Nieoficjalnie mówi się, że były to substancje z zakładu przetwarzającego jajka, stąd też zgnito-zielony kolor wody w tamtym dniu. Kara okazała się bardzo symboliczna.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News