Praca w rolnictwie do łatwych nie należy. Nierzadko są sytuacje, które bezpośrednio zagrażają zdrowiu czy życiu. Jedna z nich wydarzyła się w sobotni poranek. Rolnik zginął w oborze. Ze wstępnych ustaleń wynika, że do śmierci przyczyniła się jedna z krów.
+
Na terenie obory w Raszewach (gm. Kobylin), pan Kazimierz wykonywał prace gospodarskie. Najprawdopodobniej jedna z krów zerwała się i potrąciła lub kopnęła mężczyznę. Poszkodowany przewrócił się i czekał na pomoc.
Kiedy na miejsce przybyli medycy, zastali nieprzytomnego mężczyznę, leżącego wśród krów w oborze. Podjęto decyzję o ewakuacji pacjenta poza budynek. Ponieważ serce mężczyzny nie pracowało, rozpoczęto resuscytację krążeniowo-oddechową. Ta pomimo trwania przez 40 minut, nie przyniosła rezultatów. Na miejsce zadysponowano śmigłowiec LPR z lekarze na pokładzie, który po zbadaniu pacjenta, stwierdził zgon.
Policjanci ustalili, że mężczyzna przyjechał z Wrocławia do swojej mamy, której chciał pomóc.
Rocznie krowy na całym świecie zabijają ok. 22 osoby. Konie 20, a rekiny tylko 10.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News