Dorota z Ostrowa Wielkopolskiego odpowiedziała na apele w internecie i wybrała się na „Sylwestra u Kaczora”. Chodzi oczywiście o imprezę pod domem prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. Miał być to sprzeciw wobec wprowadzonej w formie rozporządzenia „godziny policyjnej”, skrytykowanej przez środowiska prawnicze jako bezprawny akt, niezgodny z konstytucją.
Ostrowianka zjawiła się w godzinach wieczornych w pobliżu domu prezesa Kaczyńskiego. Wraz z nią było już na miejscu obecnych kilkanaście osób. Po kilkudziesięciu minutach policjanci postanowili doprowadzić do przesunięcia zgromadzonych. Część osób dosłownie przepychano. Dorota z Ostrowa również nie ustępowała, ponieważ uważała, że działania policji są bezprawne.
– Nikt nas nie sponsoruje, inicjatywa jest oddolna, nie jest powiązana z żadnym strajkiem kobiet, rolników czy przedsiębiorców – podkreślał w rozmowie z “Wyborczą” internauta występujący pod pseudonimem “antysystemowiec”, jeden z organizatorów “Sylwestra u Kaczora”. – Zamierzamy się bawić, a nie robić rebelię. Chodzi o wyrażenie nieposłuszeństwa obywatelskiego w postaci zabawy. – w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Pierwotnie wydarzeniem na Facebooku zainteresowanie wyraziło kilkadziesiąt tysięcy użytkowników Facebooka. Stworzono nawet specjalne filmy promujące imprezę. Po 19 pod willą prezesa na Żoliborzu zgromadziło się kilkanaście osób. Jeden z uczestników przyszedł z maskotką na smyczy.
– Nie ma żadnej godziny policyjnej, to są bezprawne wymysły rządzących. Przyszłam tutaj, bo mam sumienie. Jestem Polką i będę walczyć o Polskę wolną. Przyjechałam 250 km z Ostrowa Wielkopolskiego, specjalnie na to wydarzenie – mówiła Dorota.
O godz. 20.45 „sylwester u Kaczora” się zakończył.