Bogusław Wawrzyniak to pasjonat sportu, a także nauczyciel sportu. Korzysta z każdej okazji by pochodzić po górach. Tym razem wybrał najwyższy szczyt w Afryce – Kilimandżaro (5895 m n.p.m.). Był w tej samej grupie co Aleksander Doba, znany kajakarz, który zmarł właśnie na tej górze.
Bogusław Wawrzyniak był jedną z 35 osób, które wybrały się do Tanzanii. Feralnego dnia 5 z nich postanowiło zdobyć Kilimandżaro. Boguś wyszedł z obozu aklimatyzacyjnego znajdującego się na wysokości 4700 m n.p.m. o godz. 3. Natomiast Aleksander Doba i słabsi uczestnicy wyszli o godz. 00.30. Wszyscy mieli lokalnych przewodników.
Boguś w sumie dwukrotnie zdobył szczyt tego samego dnia. Za pierwszym razem nie pozwolono mu samemu zostać na górze i musiał zejść niżej, gdzie mógł dołączyć do kolejnej grupy. Na wysokości 5100 metrów spotkał Aleksandra Dobę, którego stan ocenił jako kiepski. Podarował mu żel energetyczny. Doba mówił, że źle się czuje, ale podkreślał, że chce walczyć i wierzył w to, że zdobędzie szczyt. O śmierci Doby dowiedział się wieczorem. Z relacji towarzyszących mu osób dowiedział się, że Aleksander Doba wszedł na górę, usiadł pod tablicą Kilimanjaro. Powiedział, że potrzebuje pięć minut odpoczynku dopiero później zrobi zdjęcie. Niestety, już się nie obudził – relacjonuje Bogusław Wawrzyniak.
Gorzyczanin zdobył szczyt w 4,5 godziny.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News