„Kolejna ofiara wakacji czy może czarnego, okrutnego serca? Siedzę przy nim, trzymam za łapkę by kroplówka do niego dotarła, patrzę na niego myśląc co musiał przejść. Malutki, słabiutki, samotny, wywalony jak śmieć na środek ulicy w szczerym polu.
Żadnej szansy na pomoc
Kim trzeba być by takie coś zrobić? Co sie dzieje z ludźmi, że potrafią zrobić taką rzecz? Nie znajduję odpowiedzi. Gniew tylko narasta i cicha myśl, że może karma wróci do tego ktosia.
Dzięki Bogu ktoś dobry przyjeżdżał tą drogą i nie został obojętny na malucha. Zabezpieczył go i zadzwonił po nas. Maluszek już był u weta, założono mu welfron- jest maxymalnie odwodniony. Nie wiemy czy uda się go uratować, ale zrobimy wszystko co w naszej mocy by dać mu szansę na dobre życie. Za to jak został potraktowany na samym początku swej drogi powinien mieć już tylko wspaniały dom z ludźmi wielkiego serca.
Proszę trzymajcie kciuki by wygrał tą walkę.” piszą przedstawiciele Międzygminnego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Wysocku Wielkim.