Po prawie 3 miesiącach powracamy do tematu bilbordów, które apelują do rodziców by nie szczepili dzieci TYMI preparatami medycznymi. Jedna z mieszkanek zawiadomiła prokuraturę, ponieważ nie zgadzała się z ich treścią, a ponadto uważała, że ich treść sprowadza bezpośrednie niebezpieczeństwo dla mieszkańców.
Bilbordy pojawiły się we wrześniu nie tylko w centrum Ostrowa, ale także przy głównych drogach.
„Okłamują nas! Mamo! Tato! Nie pozwólcie mnie zaszczepić!”. Na innym hasło brzmi: „Okłamują nas. Nie przyjmuj szczepionki”. Na trzecim z kolei „Okłamują nas. Maski nie chronią przed koronawirusem”. Czwarta wersja brzmi: „Tu nie chodzi o pandemię. To jest niszczenie naszych firm”.
Konkurencją są plakaty i bilbordy opłacone przez urzędników, w których namawia się do szczepień. Osoby przedstawione twierdzą, że szczepionki są bezpieczne. Te hasła nijak się mają do oficjalnych statystyk, z których wynika, że co czwarty, a w niektóre dni co 3 zaszczepiony trafia do szpitala. ~27% spośród wszystkich zgonów to również osoby zaszczepione. W poprzednich artykułach udowodniliśmy manipulację środowiska lekarskiego z tytułami profesorów.
Powyższy fragment okazał się nieprawdziwy. Wróćmy jednak do bilbordów.
Ostrowianka pragnąca zachować anonimowość interweniowała także w urzędzie miejskim. Tam jednak stwierdzono, że treści na prywatnych bilbordach nie mogą być poddawane cenzurze przez urzędników z magistratu. Prokuratura natomiast umorzyła sprawę po jej zbadaniu. Okazało się po analizie orzecznictwa, że ten konkretny czyn nie wypełnia znamion czynu ściganego przez prawo karne. Prokuratura nie badała względów moralnych, bo nie jest to ich kompetencją.
Obecnie rząd Prawa i Sprawiedliwości uruchomił szczepienia dzieci od 5. roku życia. Jak wiadomo średnia wieku umierania po wykryciu koronawirusa SARS-CoV-2 to 67 lat.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News