W telewizji TVN wyemitowano reportaż o Domu Pomocy Społecznej w Zdunach k. Krotoszyna. Przedstawiona jest w nim historia podopiecznych, pracowników oraz siostry dyrektor, wokół której już kiedyś były zarzuty.
– Nie mogę pogodzić się z tym, że jestem w ośrodku. Nie dość, że miałem w domu przemoc, to jeszcze tutaj jest przemoc – mówi młody mężczyzna w rozmowie z Uwagą! – Miałem 10 lat, jak porzuciła mnie rodzina, ponoć matka karmiła mnie alkoholem i tak trafiłem do DPS-u. – dodał
– Podobno nie wytrzymywali ze mną emocjonalnie i byłem ładowany w pasy i kaftan. Zapinały mnie w to siostry i panie – mówi rozmówca Uwagi! – Dzisiaj siostra zakonna nazwała mnie cio… „Spie…” też już słyszałem. – wyznaje przed kamerą podopieczny DPS w Zdunach.
– Zdarzyło się przy mnie, że chłopcy byli szarpani przez siostrę zakonną – mówi była pracownica DPS w Zdunach
Siostra dyrektor na próbę wyjaśnienia przez jedną z matek czy jej syn został uderzony, usłyszała że jak jej się nie podoba to może stąd zabrać syna.
W DPS-ie przebywa 70 mieszkańców w różnym stopniu upośledzenia i przedziale wiekowym – od przedszkolaków po seniorów. Najpierw na ich sytuację przełożonym zwróciły uwagę pracownice.
– Zaczęłyśmy mówić na przykład, że chłopcy mają prawo wychodzić z domu pomocy społecznej. To, że ktoś jest ubezwłasnowolniony, całkowicie lub częściowo, nie upoważnia nas do tego, żeby zamykać przed nim bramę, żeby cały dzień był zamknięty na oddziale, żeby swobodnie nie mógł wyjść do ogrodu. Sami chłopacy przychodzili i mówili, że czują się tam jak w więzieniu, bo gdy przyszła siostra dyrektor, to oni nie mogą iść nawet do sklepu po kawę – mówi Urszula Majewska w Uwadze!
– 70 proc. dochodu mieszkańca przekazywane jest na opłatę za pobyt, a 30 proc. to jest jego dochód, który zostaje na jego przyjemności. Natomiast z tych pieniędzy DPS zrobił sobie drugie źródełko. Z pieniędzy mieszkańców było kupowane wyposażenie biura, papier do drukarki, krzesła ogrodowe, łóżka medyczne z szafkami. Za łóżko wychodziło około 4 tys. zł. Był chłopiec, z którego konta zostały na to ściągnięte pieniądze, ale on na tym łóżku nie spał – mówi Urszula Majewska w Uwadze!
– Próbują uspokoić nas tabletkami. Jak nie wezmę leków, to pójdę w pasy. Codziennie jest ktoś „pasowany”. Powoli ten DPS staje się jak psychiatryk. I ja też tak się czuję. W DPS-ie czuję się jak w więzieniu, ale sąd też tego nie rozumie – ubolewa jeden z mieszkańców.
Jeden z podopiecznych był świadkiem przemocy seksualnej
– Starsi dolatują do mniejszych. Do nieletnich. Gdzie to jest karalne, wiem o tym. Ja tego nie robię. Powiedziałem już, że chciałbym zgłosić to na policję, ale nie zgłoszę. No bo jak? – mówi.
Siostra dyrektor zapewniała, że nie zapinają mieszkańców DPS w pasy.
Koszt miesięcznego utrzymania jednego mieszkańca DPS-u w Zdunach to ponad 5 tysięcy złotych. Dom jest własnością Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo. Placówkę dofinansowuje gmina, a nadzór sprawuje PCPR w Krotoszynie.
Cały reportaż do obejrzenia tutaj:
https://uwaga.tvn.pl/reportaze,2671,n/zduny-przemoc-w-domu-pomocy-spolecznej-w-zdunach,351589.html