Do kolejnej intrygującej interwencji policji doszło w niedzielny poranek. Tym razem przyszło im się zmierzyć z rozgoryczonym mężczyzną, który chciał miło zacząć ten pięknie zapowiadający się dzień.
Po godzinie 8 rano do jednego z bloków przy ulicy Śmigielskiego w Ostrowie Wielkopolskim przyszedł około 50-letni mężczyzna. O kobiecie mogącej przenieść go do krainy rozkoszy dowiedział się od kolegi. Mężczyzna przyszedł, wszedł do mieszkania. Ujrzał pożądaną kobietę i został poproszony o zapłatę 200 złotych „za usługę” i 10 zł za piwo.
Zdążyłem zdjąć buty po czym prostytutka wyszła z pokoju, a zamiast niej weszło „dwóch alfonsów” – relacjonuje niedoszły klient.
Mężczyźni powiedzieli mu, że „ma wypiex#$&@ć”. Nie było możliwości odzyskania pieniędzy, chociaż jego zdaniem do wykonania usługi nie doszło. Z tego wniosek, że opłata nie jest za usługę cielesną, a za „trzaśnięcie drzwiami” jak w taksówce.
Policjanci powiedzieli, że nie mogą mu pomóc i odjechali. Tym samym mężczyzna został bez pieniędzy, ale na szczęście w butach.