Przed godziną 16 u zbiegu ulic Limanowskiego oraz Grunwaldzkiej w Ostrowie Wielkopolskim pojawiły się kłęby dymu, a przynajmniej tak wynikało że zgłoszenia do służb. Pierwotnie miał się palić pustostan.
Po dojeździe na miejsce okazało się, że pożaru nie ma, a zamiast dymu są kłęby pary wodnej. Powodem był wypływa gorącej wody.
Dziś zamiast jechać do Uniejowa można było w sąsiedztwie śniegu zanurzyć się w gorącej wodzie. Przyczyną tej sytuacji nie było jednak odkrycie źródła geotermalnego, a awaria rury Ostrowskiego Zakładu Ciepłowniczego. Pracownicy tej spółki dość szybko pojawili się na miejscu i zakręcili pobliski zawór.
W tej chwili ciepło nie dociera do pobliskiej firmy i jednego domku.