W ostatniej chwili udało się uratować psa pozostawionego w samochodzie w sobotnie południe. Gdy skwar lał się z nieba, właściciel dobermana wykazał się brakiem myślenia i naraził swojego „przyjaciela” na utratę życia.
Do zdarzenia doszło w Kaliszu przy ulicy Podmiejskiej. Na miejscu pojawili się policjanci. Podjęto decyzję o wybiciu szyby w celu wyjęcia konającego psa. Rozpoczęto proces schładzania jego organizmu poprzez okrywanie ciała mokrymi ręcznikami.
W klinice weterynaryjnej zanotowano temperaturę ciała wynoszącą aż 42,9 st. Celsjusza. Pies przeżył to zdarzenie, ale jego stan określany jest jako „tragiczny”, a rokowania niepewne.
Jeśli zobaczymy w zaparkowanym aucie dziecko, które jest spocone, zaniepokojone, natychmiast wezwijmy służby. Jeśli jesteśmy pewni, że natychmiastowa pomoc jest niezbędna, wybijmy boczną szybę. Co ważne, trzeba uderzać w jej narożnik, a nie środek. Do tego celu można użyć metalowego części zagłówka z innego auta. Ratując ludzkie życie, nie poniesiemy odpowiedzialności za powstałą szkodę.
Właściciel psa musi liczyć się z odpowiedzialnością za „znęcanie się” nad zwierzęciem.
Aktualizacja
Pies przegrał walkę o życie.
Właścicielem psa okazał się 26-letni mężczyzna. Podczas badania stwierdzono u niego blisko promil alkoholu w organizmie. Mężczyzna nie umiał wytłumaczyć policjantom, dlaczego zostawił zwierzę w samochodzie.