Miniony weekend w Ostrzeszowie mógł zakończyć się tragicznie dla pewnego kierowcy BMW, którego jazda zaprowadziła… pod same drzwi zakładu pogrzebowego. Choć tym razem nie jako klient, sytuacja była bliska spełnienia złowieszczych prognoz losu. Na miejsce zdarzenia ruszyły służby ratunkowe, w tym straż pożarna.
Incydent, który miał miejsce na terenie zakładu oferującego „ostatnie usługi”, przypomina, że nadmierna prędkość i brak rozwagi za kółkiem mogą prowadzić do fatalnych skutków.
Kierowca najwyraźniej postanowił przetestować granice możliwości swojego pojazdu, co niemalże skończyło się zapoznaniem z asortymentem zakładu – i to zbyt wcześnie.
Szczęśliwie, tym razem los okazał się łaskawy. Kierowca wyszedł z całej sytuacji bez poważniejszych obrażeń, otrzymując, jak można powiedzieć, „drugą szansę”.
Miejmy nadzieję, że ten niecodzienny przypadek stanie się przestrogą dla innych amatorów szybkiej jazdy, a dla kierowcy – punktem zwrotnym w podejściu do bezpieczeństwa na drodze. Jak widać, od żartobliwego pecha do prawdziwej tragedii jest czasem tylko jeden zakręt.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News