W niedzielę w Topoli Małej doszło do awarii energetycznej. Pracownicy zakładu energetycznego zmuszeni byli dostać się do transformatora, który znajduje się na posesji pana Bogdana Grzegorowskiego. Tu pojawił się problem, ponieważ pan Bogdan, będący właścicielem działki, nie pozwolił pracownikom energetyki na wejście na swój teren. Wezwano policję. Pracownicy zakładu energetycznego wykorzystując podstęp dostali się do skrzynki i przywrócili mieszkańcom prąd. Nie było to takie łatwe, ponieważ przed posesją pana Bogdana znajduje się informacja o tym iż jest to teren prywatny, a każdy kto zechciałby wejść na jego teren musi… „dać głos”.
Zapraszamy do zapoznania się z historią pana Bogdana.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News