Wiele kontrowersji wzbudza sprawa ostrowskiego PKS-u. Po publikacji materiału dotyczącego jego sytuacji na łamach naszej telewizji nie milkną komentarze. Teraz głos w sprawie zabierają prezesi PKS-u i Holdikomu. Pierwsza sporna kwestia dotyczy spojrzenia na proces komunalizacji spółki.
Prezes PKS-u poinformował nas, że komunalizacja miała gwarantować zachowanie status quo, a więc po jej przeprowadzeniu wszyscy pracownicy mieli pozostać na swoich stanowiskach. Marian Torchalski uważa, że w związku z tym restrukturyzację chciano przeprowadzić jeszcze przed komunalizacją.
Wiele kontrowersji wzbudziła także osoba byłego prezesa Madejskiego, który zdaniem Romana Rosady miał dążyć do likwidacji spółki.
Pierwszym nieudolnym posunięciem dotyczącym uzdrowienia sytuacji w ostrowskim PKS-ie miał być audyt, którego przeprowadzenie zlecił prezes Madejski. Marian Torchalski zdaje się potwierdzać słowa Romana Rosady i jak przyznaje w swojej obecnej pracy nie kieruje się wnioskami firmy Papilon, która dokonała oceny kondycji spółki.
Prezes Torchalski potwierdza słowa Dariusza Kowalskiego, że wprawdzie początkowe plany restrukturyzacji nie zakładały zwolenienia 80 osób. Taka propozycja miała zostać bowiem przedstawiona między innymi podczas spotkania u prezydenta Jarosława Urbaniaka, w którym uczestniczyli zarówno prezesi Torchalski i Kowalski oraz Roman Rosada. Dzień wcześniej prezesi PKS-u i Holdikomu spotkali się podczas posiedzenia Rady Nadzorczej.
Wiele kontrowersji budzi również fakt pomocy publicznej, o którą starał się ostrowski PKS. Z tego tytułu mógł liczyć na dofinansowanie przekraczające nawet 7 milionów złotych.
Prezes Torchalski uważa jednak, że w kwestii uzyskania pomocy publicznej wszystko przebiegało zgodnie z planem, a największym problemem jest poddanie pod obrady Rady Miejskiej projektu planu zagospodarowania przestrzennego.
Kondycja ostrowskiego PKS-u rzeczywiście nie jest najlepsza. Pojawia się pytanie, czy wsparcie z pomocy publicznej byłoby jedynie przedłużeniem agonii spółki, czy rzeczywiście mogłoby sprawić, że w dłuższej perspektywie przynosiłaby ona dochody. Wydaje się, że w tym przypadku obaj panowie mają zupełnie inne zdanie.
Sytuacja ostrowskiego PKS-u będzie prawdopodobnie jednym z tematów podczas najbliższej sesji Rady Miejskiej. Do sprawy będziemy jeszcze wracać.